Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
beznadziejny poniedziałek..


Psychicznie czuję się beznadziejnie.. mama niedawno wróciła z zebrania i sama mogę stwierdzić, że moja sytuacja jest wręcz tragiczna, co za tym idzie - będzie beznadziejna atmosfera w domu.
Poza tym dziś nie zaopatrzyłam się zbyt dobrze do szkoły i od 8 do 16:30 żyłam na jabłku i dwóch mandarynkach, było mi słabo i wiem, że to było przegięcie.. Generalnie dzisiejszy jadłospis wyglądał następująco:
Ś: musli z mlekiem + czerwona herbata (ok.200kcal)
ŚII: 2 mandarynki + jabłko (ok.120kcal)
O: 2 jajka + marchewka (ok. 187kcal)
Kolacja: jogurt naturalny 0% (180kcal)
Razem: 687kcal


PRZERAŻA MNIE TO.. ale najgorsze jest to, że teraz nawet nie jestem głodna.

Czas na postanowienia:
- szykować wszystkie potrzebne rzeczy 1 DZIEŃ WCZEŚNIEJ!
- jeść około 1200kcal
- ćwiczyć min. 3-4 razy w tygodniu
- wziąć się do nauki
- ważyć i mierzyć się raz w tygodniu (w niedzielę)
- co najważniejsze: nie ulegać pokusom zajadających się smakołykami znajomych (jak na razie idzie mi to bardzo dobrze :))

Muszę przyznać, że jestem z siebie dumna. Odmawiam takich rzeczy, które kiedyś pochłaniałam codziennie, dziś nawet powiedziałam "NIE" mojemu ulubionemu, białemu Kit-Kat'owi :) A nawiasem mówiąc jestem zadowolona z wczorajszych ćwiczeń, bo są lekkie zakwasy :D Myślę, że napiszę jeszcze później, ewentualnie jutro. Pozdrawiam :)
  • ines500

    ines500

    17 grudnia 2012, 22:27

    No tak, poniedziałki już takie są niestety... ;(

  • alex156

    alex156

    17 grudnia 2012, 21:20

    Kochana, powiedzenie "NIE" jednemu batonikowi nie powinno być problemem :)) Jesz za mało :P

  • alex156

    alex156

    17 grudnia 2012, 21:20

    Kochana, powiedzenie "NIE" jednemu batonikowi nie powinno być problemem :)) Jesz za mało :P

  • Immortals

    Immortals

    17 grudnia 2012, 20:34

    No cóż, niestety jak się chce odchudzać to słodyczy nie można jeść. :C (Chyba, że jakiś malutki grzeszek raz na jakiś czas:D) Ja to Cię podziwiam, że w ogóle wytrzymałaś tyle czasu o dwóch mandarynkach i jabłkach. O.O Ale nie głodź się, nie głodź!

  • Groseille

    Groseille

    17 grudnia 2012, 20:33

    Oj, ja od 7 do 15.30/16.30 (od śniadania do obiadu) zwykle żyję na jednym jabłku i nie ubolewam :P Przeraża mnie tylko ten obiad - najadłaś się 2 jajkami i marchewką? O.o to jak śniadanie/kolacja a nie obiad.

  • Lena1999

    Lena1999

    17 grudnia 2012, 20:29

    To jaka to sytuacja? Masz 8 zagrożeń?^^ Bo ja swojego czasu takie niespodzianki niestety mojej biednej mamie serwowałam w gimnazjum:(