Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Paula, mam 23 lata. Wróciłam tu po raz 5, mam nadzieję, że tym razem opuszczę tę stronę z powodu osiągnięcia celu, a nie lenistwa :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14767
Komentarzy: 263
Założony: 16 grudnia 2012
Ostatni wpis: 26 marca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
paulavita

kobieta, 29 lat, Viersen

153 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Nie zakrywać się na plaży ręcznikiem - LATO 2019!! :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 marca 2019 , Komentarze (8)

Hej!! <3

Wracam po prawie 1,5 miesięcznej przerwie (niestety), w  dużej mierze wyjazd na urlop przyczynił się do tej przerwy, obiecywałam sobie, że będę się pilnować, ale większość czasu spędziliśmy z ukochanym na mieszkaniu i ciężko było jeszcze po tym ćwiczyć.. Nie mówiąc o gotowaniu, z tym już w ogóle było tragicznie, czasami 2-3 posiłki dziennie to był maks, a większość podczas remontu stołowaliśmy się w barze mlecznym niedaleko nas, podają bardzo dobre domowe jedzenie, ale co za tym idzie - niekoniecznie zdrowe i niskokaloryczne ;(:<

Cóż, tego co za mną niestety nie cofnę, więc potrzebuję kopa w tyłek, żeby znowu wziąć się w garść! Na całe szczęście waga nadal wskazuje 6 z przodu, więc nie zmarnuje tego, wręcz przeciwnie. Jest mi trochę przykro, bo obiecywałam sobie, że do urodzin (9 kwietnia) uda mi się dojść do 65kg, a tu niestety guzik...:| Przyznam szczerze, że ostatnio popadłam przez swój wygląd w strasznego doła, w dodatku sytuacja finansowa nas nie rozpieszcza, więc plan z siłownią również musi poczekać, ponieważ nie opłaca mi się teraz płacić wpisowego, jeżeli na początku maja lub czerwca będziemy się przeprowadzać i będę musiała zrezygnować z karnetu. Wszystko jakoś tak się skumulowało, że przychodząc do domu  odechciewało mi się wszystkiego, no i zdarzało się przez to sięgnąć po niezdrowe przekąski.. 

Na zachętę dostałam od kuzyna matę do ćwiczeń, ponieważ  napomknęłam na temat zamiaru kupna stwierdził że może oddać mi swoją, bo ma ale nie używa i tylko się kurzy. Jeszcze dzisiaj chce poćwiczyć :) może nie wszystko dzisiaj było mega zdrowe, ale od czegoś trzeba zacząć, a jako że jutro wolne to przeżyje z zakwasami w domu :D

Podrzucam parę zdjęć z ostatnich kilku dni; jedne są ze spaceru z ukochanym, kolejne z wypadu do Roermond ze znajomymi oraz "wycieczka" do Bacharach, śliczne miasteczko w Niemczech (200km od nas, ale byliśmy przejazdem ze znajomym, który jechał tam po samochód):


Postaram się być teraz na bieżąco, ponieważ zauważyłam, że kiedy tutaj rzadko wpadam to również z dietą są małe wpadki.. Wiem, że jak napiszę tutaj, że zawaliłam,  że było słodkie i nie daj Bóg coś jeszcze to ktoś mnie kopnie w dupe, więc bardziej się pilnuje :) 

Plan na ten tydzień: praca nad systematycznością (i nie mówię tu tylko o ćwiczeniach czy diecie): chcę popracować nad dbaniem o siebie; 

  • myć zęby 2-3 razy dziennie (w końcu nie po to kupiłam szczoteczkę elektryczną, żeby się kurzyła :D)
  • nakładać maskę na włosy co najmniej raz w tygodniu 
  • codziennie zmywać makijaż i dokładnie oczyszczać skórę twarzy płynem  micelarnym 2 x dziennie
  • po każdym posiłku zmywać naczynia 
  • nie odkładać niczego na potem

Życzę wszystkim udanego tygodnia, buziaki!! :*

12 lutego 2019 , Komentarze (17)

Cześć kobitki!! :)

Jak tam u Was? Obyło się bez podjadania? :) U mnie tak, więc melduje wstrzemięźliwość od słodyczy i wstrętnych, tłustych rzeczy, choć pokus było wiele :D 

Jestem kompletnie wyczerpana, więc niestety treningu wczoraj nie było, a dzisiaj siła wyższa, ponieważ wróciliśmy z pracy o 20, a o 4:30 wstajemy znowu... Pocieszam się tym, że wczoraj zrobiłam 28 000 kroków co na moje króciutkie nóżki przekłada się na ok. 17 kilometrów, a dzisiaj 22 000 = 13,4 km, więc mam trochę czystsze sumienie, że nie poćwiczę. Obiecuję jutro wszystko nadrobić! <3 

Co do braku energii to nie wiem czy nie jem za mało, bo jednak w samej pracy spalam około 1000 kalorii, a do tego jeszcze trening.. Muszę przeprosić się z moją wagą kuchenną i chociaż jeden dzień podliczyć sobie wszystko i zobaczyć jak to wszystko wygląda.

Bardzo dziękuję za miłe słowa pod poprzednim wpisem odnośnie niespodziankowej wagi, Wam wszystkim również życzę samych sukcesów i żeby szklana zołza nie była dla Was zołzą :D:*

Uciekam spać, bo organizm odmawia posłuszeństwa, trzeba się trochę wyspać. 

Buziaki!!

10 lutego 2019 , Komentarze (19)

Cześć kobietki! :)

Dziś późno się odzywam, ale wcześniej nie było czasu. Przy niedzieli znajomi zaprosili nas na herbatkę, bo dawno się nie widzieliśmy i korzystając z okazji weszłam u nich na wagę i... ZDZIWIENIE! Wyjściowa waga to nie 71kg, które wpisałam na początku tylko 68,9!!! Dało mi to takiego kopa, żeby nie zaprzepaścić tej 6 z przodu ;) Z tej okazji na pasku aktualizacja - niech ten ślimaczek biegnie jak najszybciej :D

Jutro do pracy, znowu dali nam zmianę od 10 do 19, jest koszmarna (szloch)... Nie dość, że nie ma czasu nic załatwić na mieście to czas dla siebie mamy ewentualnie od 20 do 24, a jak wiadomo średnio człowiek ma siłę, żeby jeszcze coś robić. Pewnie skończy się na robieniu jedzenia do pracy, szybki trening i spać (ziew)

U nas pogoda paskudna, non stop leje, dlatego witaminka C i D regularnie uzupełniana, bo można oszaleć; brak sił do życia albo jakieś przeziębienia. Zastanawiam się nad kupieniem w Polsce suplementu diety Vivita od Ewy Chodakowskiej? Czy ktoś z Was może stosował/stosuje i podzieli się opinią? Ponoć wiele osób sobie chwali i faktycznie zauważyli mniejszą podatność na wirusy i przeziębienia (mysli)

Na obiad do pracy warzywa na patelnię z ryżem i kurczakiem curry (zakochany) foto ewentualnie jutro, a dzisiaj wrzucam kolację; zachciało nam się zwyczajnej kanapki z pasztetem i jajeczkiem :D

Życzę udanego początku tygodnia! Buziaki! :*

9 lutego 2019 , Komentarze (15)

Cześć po raz drugi!

Tak długo nie pisałam, że teraz mnie ciągnie, Mój się już ze mnie śmieje "e, Ty Vitalia, zostaw ten komputer" :D w końcu po 4 latach od kiedy jesteśmy razem zaopatrzyliśmy się w laptopa, więc korzystam :D normalnie w ogóle byśmy go nie potrzebowali, ale że ukochany sprawił mi w tamtym roku aparat na prezent to gdzieś trzeba zrzucić te wszystkie foteczki :) 

Trening zrobiony, łącznie wyszło jakieś 40 minut, byłam mokra jak kura, więc jestem zadowolona :) z jedzeniem dzisiaj troszkę gorzej, bo mało, ale ruchu też nie było zbyt wiele, więc myślę że wystarczy :) 

Dzisiejsze jedzonko: 

Do kolacji jeszcze pomarańcza i banan, Mniam <3

Po treningu stwierdziłam,  że zrobię coś dla siebie, więc próbując pozbyć się wstrętnych czarnuchów z mojego nosa robię maseczkę węglową, już się boję na samą myśl jak będzie trzeba ją zerwać (smiech)(smiech) 

Zaraz odpalamy jakiś film na Netflixie, bo nasz ulubiony serial się skończył, musimy czekać na nowy sezon :( Jeśli ktoś nie ma pomysłu polecam zobaczyć sobie serial "Ironfist", początkowo jakoś nie byłam zachwycona, ale tak wciąga, że człowiek z czystej ciekawości ogląda i nawet nie wie kiedy się wkręca ;) Są 2 sezony także jest co oglądać :) Jeśli ktoś z Was oglądał coś ciekawego to poproszę o jakieś propozycje, trzeba wkręcić się w coś nowego :D

Miłego wieczoru wszystkim życzę! I udanej niedzieli, buziaki! <3:*

9 lutego 2019 , Komentarze (24)

Cześć! :)

Wczorajszy post odbił się echem, no ale cóż, spodziewałam się, że nikomu nie będzie chciało się czytać tych moich wypocin :D Na co dzień jestem straszną gadułą, więc  i tutaj jak mi się "wena" załączy to lekko mnie ponosi :)

Dzisiaj do tej pory zjedzony omlet z 3 rodzajami papryki i cebulą, na obiad barszcz biały z jajkiem (nieskromnie przyznam, że wczoraj aż ślinka leciała, bo taki smaczny wyszedł :D). Zaraz zabieram się za trening, mam 3 dni do nadrobienia, więc dam sobie lekki wycisk..

Pytanie do Was: Polecicie jakieś ćwiczenia na YouTubie? Na razie nie nudzą mi się te z którymi ćwiczę, ale wolałabym je zmieniać, bo szybko się nudzę :D A to ćwiczenia, które wykonuje: 1 rozgrzewka w całości, 2 również (omijam jedynie ćwiczenia, które się powielają), film z treningiem wykonuje od 10:08, czyli sam trening, ale sama rozgrzewka również jest fajna, więc będę sobie zmieniać :) na koniec rozciąganie również w całości :)


Cały weekend siedzimy w domku, bo mój ukochany lekko się pochorował, a strasznie wieje, więc lepiej, żeby się wykurował do wyjazdu :) 

Pamiętajcie, oby to był weekend, który nie będzie pełen grzeszków ]:> 

powodzenia oraz miłego dnia! :*

8 lutego 2019 , Komentarze (2)

Cześć kochani :)

Dość długo mnie nie było, wracam... z tęsknoty!! Dużo się zmieniło, od końca sierpnia jestem z ukochanym na obczyźnie, mianowicie w Holandii. Zdążyliśmy już raz zmieniać pracę i miejsce zamieszkania, ponieważ pierwsza praca niestety zawiodła :( zarobki nie najgorsze, ale nie zawsze gwarantowali pracę, czasami siedziało się w domu po 3 dni w tygodniu, cwaniaki ściągali pieniądze za pokój i zostawiali jakieś grosze na życie. Wzięliśmy wszystko w swoje ręce i z pomocą i namiarami mojego kuzyna znaleźliśmy pracę blisko niemieckiej granicy. Na szczęście z hotelowego pokoju przenieśliśmy się na prywatny pokój, jedyny minus to dzielenie kuchni i łazienki z dwoma osobami, ale jakoś zbyt często na siebie nie wpadamy, więc  nie odczuwamy tego jakoś bardzo :) za parę miesięcy będziemy myśleli o wynajęciu jakiegoś 2-pokojowego mieszkania w Niemczech, ale o tym kiedy indziej :)

Co do tęsknoty! Po moim majowym spadku niestety ani śladu, wręcz przeciwnie.. Nie znam dokładnej obecnej wagi, bo ostatni raz ważyłam się jakiś miesiąc temu, ale wtedy było 71kg, raczej nie przewiduje, żeby było coś więcej, ale kiedy tylko będę miała możliwość na pewno zaktualizuję pasek. Ostatnimi czasy coraz częściej czułam jakąś pustkę, czegoś mi po prostu brakowało, co chwilę jakieś wahania nastrojów. Doszłam do wniosku, że to coraz większa potrzeba samoakceptacji zaczyna się odzywać i muszę zacząć coś dla siebie robić. Przypomniało mi się jaka szczęśliwa byłam po każdym treningu, jak miło było zobaczyć pierwsze efekty. No więc dużo nie myśląc od poprzedniego tygodnia wzięłam się za jedzenie, wykluczyłam słodycze, nawet odpuściłam gorącą czekoladę w pracy, a to chyba było najtrudniejsze :D dzisiaj pierwszy dzień kiedy pojawił się mały grzeszek - 2 paski czekolady :(( nie byłoby, ale ukochany przyniósł kwiaty i czekoladę, więc się skusiłam, ale! Jeszcze dzisiaj trening, więc zrobimy wycisk za tą czekoladkę :D 

Na razie ćwiczę w domu bez przyrządów, włączam youtube, wykonuje 2 rozgrzewki, trening na turbo spalanie ( przyznaję, że jeszcze nie wykonuje go w całości - jakieś 20 minut) + rozciąganie na koniec. W marcu wykupuję karnet na siłownię, jakoś polubiłam pracę na większej ilości sprzętu :) teraz mi się nie opłaca, bo za tydzień zjeżdżamy na 2 tygodnie do Polski, więc nie opłaca się tracić pieniędzy. 

Na całe szczęście mój chłopak bardzo mnie wspiera, jak ostatnio nie ćwiczył ze mną to dopingował mnie i nawet nie gniewa się jak krzyczę, że podjada albo za dużo zje :D a Wy macie wsparcie w drugich połówkach lub przyjaciołach? A może któreś z tych osób podjęło walkę razem z Wami? Opowiadajcie :) 

Znacie jakieś ciekawe ćwiczenia na youtubie? Podsyłajcie jakieś ciekawe, a również podzielę się czymś fajnym :)

Miłego wieczoru!! Odezwę się jutro, bo takim czasie to nawet wena na pisanie się odezwała, a nikomu na pewno nie chce się czytać moich 10-cio metrowych opowieści :D Buziaki! :)

26 maja 2018 , Komentarze (27)

Kochani :)

Zapomniałam wspomnieć o spadku wagi w poprzednim poście. Ogółem przez ostatnie tygodnie wskazówka stała twardo na 70kg i nie chciała drgnąć.. Dzisiaj wchodzę na wagę, a tam? 67,6kg!!!! :) A ważenie było pod koniec tamtego tygodnia :D także mamy 2,4kg spadku, ucieszyło mnie to jak nic innego w ostatnim czasie :) no chyba, że mówimy o niespodziankach od ukochanego, a jak juz jestem w tym temacie to znowu przygotowuje jakąś niespodziankową kolacje i nie pozwala wejść do kuchni (zakochany) albo ma przejaw miłości, coś chce, ewentualnie coś przeskrobał albo dopiero to zrobi (smiech)

 Wracając do wagi, kolejny raz miałam dziś przyjemność usłyszeć kilka "miłych" słów na temat swojego wyglądu. Ale wiecie co? Obie te osoby były pod wpływem alkoholu, więc wiadomo człowiek ma więcej odwagi itd. Bawi mnie w tym przypadku to, że rozumiem wszystko, jak szczupła dziewczyna czy jakiś mięśniak by mnie oceniał, ale jedną osobą była dość bliska mi osoba, która na 100000% waży więcej ode mnie, w dodatku jest starsza, nie ma partnera, a jedyna jej aktywność fizyczna to spożywanie alkoholu. Kolejną osobą jest ktoś w podeszłym wieku, o tej osobie nie wiem zbyt dużo, ale ani wyglądem nie szczyci, figurą tym bardziej. Nie załamałam się, obiecałam sobie, że nie wpłyną na mnie nigdy więcej takie opinie. Tym bardziej, że jestem dumna z tego, że coraz lepiej się czuję, kondycja też jest znacznie lepsza, bieg na autobus nie jest już 10-cio kilometrowym maratonem. Chcę widzieć ten efekt uboczny (lepsza figura), ale praca nad sobą daje mi bardzo dużo satysfakcji, po każdym treningu na siłowni wychodzę zlana potem, zmęczona jak diabli, ale to jest najprzyjemniejszy rodzaj zmęczenia jaki znam :) powiem więcej, nawet mnie już nie interesuje, że cały makeup z którym tam przychodzę spływa, ujawnia się cała czerwona twarz. Może komuś się wtedy nie podobam, ale mam to w nosie, bo to właśnie dla siebie mamy to robić, nie żeby zrobić komuś na złość albo udowodnić coś, tylko po to, żeby w pewnym momencie stanąć przed lustrem i akceptować to co widzimy, a nawet się sobie podobać ;) i życzę każdemu z Was, żebyście nigdy nie dali się tłamsić ludziom, którzy nie umywają się do Was i do Waszych osiągnięć :) nie pozwólmy się deptać jak mrówki, bo nie zasługujemy na to :) pod kilogramami nadwagi bądź otyłości wszyscy jesteśmy tacy sami, też mamy uczucia i serce :)

Życzę Wam wszystkim jak najlepiej, samych sukcesów i pamiętajcie - nie dajmy się, dążmy do celu, choćby po trupach!! <3

P.S. Spójrzcie co za kolacja na mnie czekała (zakochany)

26 maja 2018 , Komentarze (12)

Cześć kochani :)

Od paru dni zabierałam się za to, żeby coś Wam tu wyskrobać, ale komputer ze mną nie współpracował, były sytuacje, że przeglądarkę internetową uruchamiałam 10 minut :D

Jak tam u Was? Jakie plany na weekend? Ja niestety cały pracuję - dzisiaj popołudniówka, jutro od 9 do 17, więc weekend wycięty z życia :( 

Ten tydzień zaliczam do udanych, 3 dni siłowni zaliczone - środa zumba, pierwszy raz próbowałam czegoś takiego, ale wrażenia jak najbardziej pozytywne i to z pewnością nie ostatni raz :) w czwartek tradycyjny trening, czyli cardio, ćwiczenia siłowe, a piątek zajęcia step & brzuch - wycisk na całego, ale mega pozytywne zmęczenie :)

W zeszłą niedzielę wybraliśmy się z chłopakiem nad jeziorko do Bielawy, piękne widoki, fajny klimat, popływaliśmy rowerkiem wodnym, spędziliśmy naprawdę super dzień i naładowaliśmy baterie na cały tydzień :) polecam każdemu takie oderwanie się od rzeczywistości, bo człowiek zapomina o wszelkich troskach i po prostu się wyluzowuje :)

Podrzucam Wam troszkę zdjęć z naszego wypadu i całego tygodnia :)

P.S. Kolacja ze zdjęć była niespodzianką na moje złe samopoczucie, jednak można liczyć na tą moją niedobrotę czasami <3

Miłego weekendu Wam życzę, naładujcie akumulatorki i wejdźmy w nowy tydzień z wielkim uśmiechem :)

16 maja 2018 , Komentarze (5)

Cześć kochani :)

Mam jakieś gorsze dni, za oknem paskudnie, hormony szaleją, bo wahania nastrojów niesamowite. Zastanawiam się czy to nie przez to, że zaczęliśmy brać tabletki wspomagające spalanie tłuszczu na bazie zielonej kawy, herbaty, pieprzu kajeńskiego itp. W 100% dobry produkt, bo chłopak już kiedyś go stosował, ale obawiam się, że zły eksperyment wyszedł z tego w połączeniu z antykoncepcją hormonalną. Czy któraś z Was miała może takie problemy odnośnie suplementów połącznych z hormonami? Chętnie dowiedziałabym się czy to ma jakiś związek czy po prostu uroiłam sobie jakąś teorię spiskową.

Od kiedy mamy wagę pilnujemy każdego posiłku, staramy się dodawać wszystkie posiłki, jeśli akurat nie ma nas w domu to przy podsumowaniu dnia staramy się doliczać wszystkie inne zjedzone produkty. Jedyne czego mi brakuje w tej aplikacji to możliwość ręcznego wprowadzenia niektórych posiłków, ponieważ wiadomo, że czasami człowiek tej wagi przy sobie nie ma, a automatycznie nie może dokonać pomiaru :(

Mam mało czasu, bo szybko skrobię coś do Was przed pracą, po pracy dodam dla Was dłuższy pościk odnośnie treningów na siłowni i dzisiejszego jadłospisu :)

Miłego dzionka :)