I tak nastał 7 dzień diety. Wiecie dlaczego? bo jesteście ze mną :)
udało się! rozumiecie to? udało się! Mam siłę, jestem silna i dam radę oto moje motto na kolejne dni! Do tego wszystkiego brakuje mi ćwiczeń, więc dziś dobrze by było wprowadzić nowy zwyczaj w życie. Nie sądzę bym dała radę z Chodakowską, aczkolwiek zacznę. Tylko pewnie dwa trzy dni to będzie ok 10-15min. W końcu ostatni raz przed ciążą miałam kontakt ze sportem. To były czasy... taniec... nauka taniec... tylko tym żyłam. Teraz już nie ma na to czasu. Poza tym wstydziłabym się pokazać ludziom na tańcach, może za jakiś czas jak waga pokaże inną liczbę!
Dziś jestem jak dotąd o kanapkach. Wiem, że od 8 powinnam już coś zjeść i zaraz to uczynię. Kawę wypiłam bo ledwo żyłam. Dzieciątko moje śpi, biegunka uspokoiła się uff.. smectę dałam wczoraj na wieczór, ten sam antybiotyk. Najgorzej, że katar ropny się pojawił :/
oj te choroby :/
Waga dzisiaj z rana była mniejsza niż 107, ale wpisałam tyle, bo wiadomo różnie można stanąć, wolę największą wpisać :) niż potem poczuć rozczarowanie. Zresztą wieczorem jest większa zazwyczaj, ponieważ po całym dniu, rano na czczo jest najlepiej się zważyć i zawsze tak robię.
Muszę się pochwalić, piję więcej wody :)
Ale należy się dla mnie kara, że wczoraj nie po ćwiczyłam, przez sprzeczkę z mężem :/ wiem, że tak nie mogę. Bo przecież robię to dla siebie! i nic nie może mnie zniechęcić, dziecko poszło spać po 22, musiałam odczekać po smeckcie i zobaczyć czy dać antybiotyk czy izba! Ale dziś mam cichą nadzieję, że pójdzie spać wcześniej.
Plus choroby: zasypia wieczorem w łóżeczku, trzeba pogłaskać i śpi Słoneczko moje.
Powiem Wam szczerze, że dziś brakowało mi sił, spać poszłam po 1, bo zanim kąpiel, posprzątać, naszykować butelki itd. W nocy pobudka o 5, więc i tak spoko, ale potem o 7 i po 7 i w rezultacie tak do 8 pospaliśmy :). Fajnie by było tak codziennie :)
lemoncia
9 stycznia 2013, 20:26zacznij , zacznij :) jak nie spróbujesz to się nie przekonasz! :) ale o tak jesteś aktywna i wgl podziwiam, że pijesz więcej wody, mi jakoś trudno się przyzwyczaic i przestawić ;x
agape81
9 stycznia 2013, 12:32Dokładnie robimy to dla siebie. Ja też się nie poddaję, mimo że teraz u mnie mało sprzyjający okres na dietkowanie. Życzę zdrówka dla maleństwa. Pozdrawiam!