Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
91.7


dzisiaj ciut jakby więcej. cóż.. za łatwo szlo :) albo za smaczne pączki maja w cukierni obok... Powrót do jabłek i jogurtów. Zdrówko całkiem całkiem.

ech tak sobie czytam poprzednie wpisy: siłownia niestety musi poczekać (finanse), choć w zakładanym czasie się wyrobiłem. Troche się niepokoiłem zbytnią utrata wagi - od 28 lipca 7,5kg... troche dużo, potem sobie policzyłem i w sumie około 1 kg/tydzień więc jest chyba ok...

Boje się efektu jo-jo... a Plusa nie mam ;)

Moje motto na ostatnie dni:
"chcesz rozśmieszyć Boga ? - opowiedz mu o swoich planach..."