Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 31 lat i znacznie za dużo kilogramów. Źle się z tym czuje ale jakoś nigdy nie miałem wystarczającej motywacji do schudnięcia a z czasem zacząłem przywykać do tego stanu. Jestem stałym czytelnikiem Mens Health i w końcu stwierdziłem że 3ba zacząć coś ze sobą robić, miałem dość ciągłego zmęczenia, niechęci żony do rosnącego mięśnia piwnego. Wziąłem się za siebie - ograniczam (nie wywalam całkowicie) słodycze, fastfoody, kolorowe napoje. Nie jem kolacji. Co drugi dzień biegam, codziennie jeżdzę na rowerku treningowym (aeroby + interwały), robię A6W. Jak dojdę do 95kg zamierzam zacząć chodzić na siłownię.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3258
Komentarzy: 10
Założony: 28 lipca 2009
Ostatni wpis: 9 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pauluz

mężczyzna, 46 lat, Gdańsk

176 cm, 103.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 maja 2014, Skomentuj
krokomierz,7,0,0,12,4,1399671913
Dodaj komentarz

26 listopada 2012 , Skomentuj

Ech znowu trzeba się zabrać za siebie.
Rowerek + ćwiczenia + dieta

Waga wiadomo, wymiary troche inne - wiecej mięśni, ale oponka na brzuchu dalej jest. 

Finanse finansami, ale utrzymanie dobrej sylwetki nie jest kosztowne. Pamietaj o tym.

11 września 2009 , Skomentuj

dzisiaj ciut jakby więcej. cóż.. za łatwo szlo :) albo za smaczne pączki maja w cukierni obok... Powrót do jabłek i jogurtów. Zdrówko całkiem całkiem.

ech tak sobie czytam poprzednie wpisy: siłownia niestety musi poczekać (finanse), choć w zakładanym czasie się wyrobiłem. Troche się niepokoiłem zbytnią utrata wagi - od 28 lipca 7,5kg... troche dużo, potem sobie policzyłem i w sumie około 1 kg/tydzień więc jest chyba ok...

Boje się efektu jo-jo... a Plusa nie mam ;)

Moje motto na ostatnie dni:
"chcesz rozśmieszyć Boga ? - opowiedz mu o swoich planach..."

10 września 2009 , Skomentuj

hehe!

91.5 waga zjeżdza ładnie... kłopoty zdrowotne powoli mijają :) jak tak dalej pójdzie za tydzień znowu na rowerek! na razie dłuugie spacerki odbywam + dieta :)

9 września 2009 , Skomentuj

Waga schodzi w dół. juupi :) Juz 91,8kg ... juz za niecały kroczek pojawi się 8 z przodu

Zabawne że kiedy miałem  ponad 104kg tak naprawdę nie widziałem swojej otyłości. Człowiek się do niej przyzwyczajał, a ona jakoś tak była coraz bardziej naturalna. Wtapiała się w moje samopoczucie. Teraz im mniej kilogramów tym bardziej patrzę na siebie krytycznie.

Kiedy spotykam się ze znajomymi pragnę ich pochwał... albo chociaż zauważenia faktu "bycia mniejszym". Ale faceci tak nie patrzą - kobiety co innego :)) Chyba zauważyłem parę życzliwszych niż zwykle uśmiechów w sklepie, w przychodni...

Myślę o tym jak zacząć żyć z odchudzaniem, by zeszło na dalszy plan, i nie wybijało z rytmu dnia.

Najgorsze jest to że koszulki XL są taaakie duże :( a keszu brak na nowe... (może zacząć nosić koszule wpuszczane do spodni?)  W spodniach także coraz więcej miejsca :) znowu zacząłem nosić bokserki. I albo jest chłodniej albo mniej się pocę...


7 września 2009 , Komentarze (4)

waga pokazała 92.3 co oznacza ze wszedłem w BMI zwane nadwagą a nie otyłością 1 stopnia.

Myślałem że teraz będzie trudo, 3ba więcej ćwiczeń i w ogóle... a tu okazuje się że będzie jeszcze trudniej i boleśniej. Okazało się że w tamtym tygodniu nabawiłem się bardzo przykrej dolegliwości: hemoroid - brzmi złowieszczo, ale podobno jest uleczalne. Za duży wysiłek czy co?
Mój ulubiony rowerek i dość intensywne ćwiczenia na brzuch odpadają. Diete trzeba trzymać - tym razem jeszcze mocniej, bo jak nie.. to będzie boleć. Mocno boleć.
Do zażywanych specyfików dodałem błonnik. I dietę półpłynną - jogurciki, zupki, gęste soczki.
I waga jedzie w dół. 
Trzeba kupić nowy pasek, koszulki do tej pory napęczniałe zaczynaja wisieć.

W firmie dalej kaplica. I nie mam pomysłu (może pomysł jest, ale taki jakis bez przekonania) i chęci walki (chęć jeszcze drzemie) na zmianę sytuacji.

pozdrowienia dla czytających :)

28 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

Poranne ćwiczenia to rzeczywiście dobry pomysł.

Po pierwsze waga idzie ładnie w dół, mam trochę więcej energii, wieczory w końcu wolne dla żony i dziecka :) (i dla prasowania)
Dodałem do wspomagaczy BIo-CLA. Oprócz ThermLine to już drugi specyfik. Samymi tabletkami człowiek się może najeść. Nie zaszkodzi, a może pomoże, w każdym razie przy dzisiejszych ćwiczeniach pot naprawdę lał się strumieniami.
przeszedłem dzisiaj na rowerku na ćwiczenia interwałowe - podobno.lepsza skuteczność

Wczorajszy dzień - mocno pracowity, bez porządnego obiadu, na jakichś drożdżówkach i coli (lajt ale cola to cola). Dzisiaj będzie lepiej. Porządna kanapka z grahamki, jabłuszko, na obiad żona przyszykowała jakąś kurę :) i wody dużo wody.
Na jutro zapowiada się potężna harówka na działce :) może waga pójdzie jeszcze dalej??

ech żeby tylko reszta (praca) się układała tak jak moje odchudzanie :)

26 sierpnia 2009 , Komentarze (3)

94 kg na wadze. ani grama mniej ani więcej. Równiutko. Żeby tak wszystko inne szło tak ładnie :) zrobiłem kilka dni przerwy - w łikend miałem kryzys energetyczny, kompletny brak sił. - po dwóch dniach w miare ok.

21 sierpnia 2009 , Komentarze (2)

Od dwóch dni ciągle stała waga. Wchodze we wszystkie spodnie dostępne w domu (oprócz oczywiście spodni Oli :))
Próbuje dopingować się BIOCLA + ThermLine. Ale oczywiście cały czas rowerek + A6W + dieta.

ciekawe kiedy moja waga zacznie pokazywać 8 z przodu... czekam na ten dzień.


7 sierpnia 2009 , Skomentuj

oj waga lekko w górę. Mam nadzieje że to sprawka jelit :)

wczoraj plażowaliśmy z Olą i Hanią, niedoplinowałem reżimu - mały lód, pare frytek , suchy goferek... ale potem siódme poty na rowerku (-600kcal podobno 35 minut ostrej jazdy z hektolitrem potu) i A6W dzień 10.
Z tego co obserwuje za mało pije czystej wody - ostatnio nie wychodzi nawet 1.5 l dziennie. Postaram się poprawić.