Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesuję się wieloma rzeczami, m.in.: muzyką, językami, tematyką science - fiction, społecznością LGBT, psychologią, astronomią, historią, literaturą, kinem, kontrkulturą, wiekiem XX... Do odchudzania skłoniła mnie moja postawa. Wobec obowiązków, wobec świata. Oraz mój wygląd. Zaniedbałam siebie, swoje otoczenie, swoje pasje... wszystko przez to, że mam nieuporządkowany umysł, ciągle zmieniam zdanie i wciąż zaczynam na nowo, co tylko kończy się dodatkowymi kilogramami na +. Czas skończyć z tym raz na zawsze i ogarnąć życie!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1600
Komentarzy: 3
Założony: 13 listopada 2016
Ostatni wpis: 1 października 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
peoplefromVenus

kobieta, 26 lat, Kraków

160 cm, 65.20 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 października 2017 , Komentarze (2)

Siema seima o tej porze 

Długo mnie nie było, dużo się zdarzyło, dużo miałam stresów... dużo też przytyłam. 

Aktualnie mam prawdziwą nadwagę (160 cm wzrostu, dziś rano 66 kg, ale będzie jeszcze więcej jutro z rana)... nie wiem, jak ja mogłam do tego dopuścić... za 10 dni jadę na koncert, a za kilka miesięcy kończę 18 lat... eh, pomocy :/ 

Ale postawiłam sobie cel: sprawić sobie samej najlepszy możliwy prezent - piękną figurę z wagą blisko dolnej normy, aby móc w dniu osiągnięcia dorosłości paradować w ślicznej sukience i wysokich butach :V bo teraz to najwyżej worek mogę wciągnąć na siebie, tak się w nic swojego nie mieszczę...

Rozpoczynam swoją drogę. Bez porażek i bez cofania się. Tym razem jestem naprawdę przegrana, ale chyba trzeba upaść bardzo nisko, żeby móc odbić się od dna i dotrzeć jeszcze wyżej... 

Nie mogę powiedzieć, żebym była w tym momencie jakoś super zmotywowana, ale gorąco wierzę w to, że motywacja przyjdzie z czasem, w wyniku ostrej pracy pod mocnym zdeterminowaniem. 

Zaczynam od nowa. Postaram się tu wchodzić często i patrzeć po forum, co u was, ale wpisy dodawać będę zapewne sporadycznie. No cóż, tak chyba już mam. 

Powodzenia wszystkim życzę, a najbardziej sobie.

31 grudnia 2016 , Komentarze (1)

Mądre słowa, Mistrzu. I jakie prawdziwe. 

Kończy się rok 2016, a ja siedzę i myślę nad tym, co udało mi się pozytywnego zrobić przez te 12 miesięcy. Okazuje się, że niewiele - przynajmniej w sprawie diety. Zmarnowałam ten czas, i to tak konkretnie. 

Ale dość tego. Za mniej niż trzy godziny oddzielę ten fatalny okres grubą:)))) kreską od tego, co nadchodzi. 

Rok 2017 będzie rokiem, w którym spełnię swoje postanowienia. Zawalczę o "lepszą wersję siebie" (eh, jak ja nie lubię tego wałkowanego wszędzie wyrażenia (wymiotuje)). Ogarnę się i zacznę żyć szczęśliwiej. 

I mówię to na poważnie. Motywacja jest. Co złe, idzie w zapomnienie. 

1 stycznia - początek czegoś nowego. Czegoś dobrego. 

Nie wiem, jak wy, ale ja lubię liczyć od pierwszego. 

Zmęczona porażkami i zaczynaniem od nowa, postanawiam skończyć się poddawać.