Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
przeprowadzka i menu


Jak ja nie lubię przeprowadzek... Generalnie lubię początki, bo w nich jest coś magicznego. Lubię nowy kalendarz z niezapisanymi jeszcze stronami, lubię pierwszy dzień wakacji, pierwszy dzień w nowej pracy... Lubię zmiany i zaczynanie od nowa. Jednak przeprowadzek szczerze nie znoszę i wszystkiego co się z nimi wiąże. A wiąże się z nimi głównie bałagan. Jestem na etapie pakowania naszego życia w kartony i towarzyszy mi temu istny rollercoaster emocjonalny. A to znajdę zapomniane zdjęcie, a to jakąś pocztówkę, a to malutkie śpioszki którejś z córek... Wczoraj odkopałam różaniec mojej Babci, której już ze mną nie ma i rozryczałam się jak głupia. Czuję się, jakbym rozliczała się ze wszystkim co działo się do tej pory i z tym dobrym, i z tym złym. Może to i dobrze. Zamknę pewne niedomknięte rozdziały i zaczniemy od nowa w nowym (starym? w końcu wracam do domu rodzinnego, tylko tym razem z moją rodziną :) ) miejscu.

...

Marzy mi się zabrać ze sobą tylko to co ważne. Otoczyć się przedmiotami, które mają dla nas jakieś znaczenie. Nie chcę bezsensownie gromadzić rzeczy, bo już teraz mam wrażenie, że pod nimi tonę. Lubię rozsądnie podany minimalizm, również w mojej szafie. Na najbliższe tygodnie wyznaczyłam sobie więc takie zadanie- wyrzucam bez sentymentów to czego nie potrzebujemy, oddajemy potrzebującym to co jest w dobrym stanie, ale my już tego nie chcemy i zostawiamy najważniejsze rzeczy. Poza tym chcę zrobić wielki porządek w mojej szafie- wywalam za małe/ za duże/ nie w moim stylu ciuchy i stopniowo uzupełniam garderobę klasycznymi, pasującymi do mnie ubraniami. Kupuję mniej, ale dobrej jakości i robię tylko przemyślane zakupy. Zrobiłam listę i według niej będę robić ciuchowe zakupy. Tyle teoria, zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce ;)

...

Jakoś w tym wszystkim udaje mi się trzymać dietę i ćwiczyć. Hula hop i machanie nózką zaczyna mi nie wystarczać, więc rozglądam się za jakimiś fajnymi ćwiczeniami na yt. Pamiętam, że kiedyś fajne efekty osiągałam z callaneticsem; muszę dokopać się do tych ćwiczeń. Aha, od kilku dni jadę wyzwanie pompkowe. O matulu..... moje ramiona :p

Wczoraj było tak:

śn- kawa z mlekiem 2%., owsianka na wodzie z rodzynkami, nerkowcami i jabłkiem

przekąska- serek wiejski z suszonymi morelami

ob- warzywa na patelnię z ziemniakami, zraz wołowy pieczony w piekarniku

kol- kostka tłustego twarogu z jogurtem nat., mix surowych warzyw, grahamka

ruch:

hula hop- 50 min.

przysiady- 100

pompki- 4

szybki marsz- 1h

A dziś tak:

śn- kawa z mlekiem, omlet z 3 jaj z domowymi jagodami i domowym masłem orzechowym

przekąska- serek wiejski z suszonymi morelami

ob- zupa jarzynowa z soczewicą (2 miski ;) )

kol- mix sałat z olejem lnianym i pestkami, łosoś

ruch:

przysiady- 110

pompki- 5

stretching- 35 min.

  • roogirl

    roogirl

    26 stycznia 2017, 18:50

    Też nie lubię przeprowadzek. Dopiero się wprowadziłam, a znowu na czas remontu trzeba się wynieść. Nie wiem jak to zniosę.