Hej dziewczyny!
Przeglądając blogi, u którejś z was trafiłam na 50 dniowe wyzwanie i stwierdziłam, że to będzie dobry sposób, abyście mnie lepiej poznały. Postaram się codziennie odpowiadać na jedno pytanie. Będzie to dla mnie pretekst żeby codziennie tu zajrzeć i coś napisać.
WZROST - 158cm, tak jestem nieduża, ale na prawdę bardzo się taką lubię, nigdy mi to nie przeszkadzało w życiu (zwinna jestem więc skakanie po krzesłach, blatach, parapetach żeby po coś sięgnąć to żaden problem) i czuje się bardzo kobieca (mimo, że niektóre vitalijki lubią sugerować, że niskie dziewczyny wyglądają dziecinnie);
WAGA - 58kg, w tej dziedzinie już w taki samozachwyt nie popadam, plan minimum pozbyć się przynajmniej 6kg zbędnego bagażu, a potem zobaczymy jak się uda może jeszcze kilka
Ogólnie mam @ i czuje się okropnie więc o ruchu póki co nie ma mowy, ale walczę, żeby się nie obżerać (zawsze coś...). Postanowiłam też, że zrobię dziś coś dla ciała - kąpiel, maseczka, pedicure. W końcu lato coraz bliżej trzeba dbać o nasze stopy :-)
Chciałabym wam bardzo polecić krem-maskę do stóp z Tołpy. Dla mnie
działa cuda, stosuję go na noc, bo jest bardzo gęsty, ale już po kilku
użyciach wyraźnie nawilżył stopy i zmiękczył naskórek na piętach. Żaden inny krem mi tak nie pomógł.
Na obiad jest w planach sałata z pomidorem, gotowanym kurczakiem, 1/2 jajka, oliwkami i kawałkiem mozzarelli. Uwielbiam! Szczególnie w takie słoneczne dni jak dziś przywodzi mi ten obiad na myśl południowy klimat Hiszpanii :-) Rozmarzyłam się.
Pozdrawiam was serdecznie i do jutra!