Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kryzys + PROŚBA


Hallo

Ostatnio nawet nie miałam ochoty tutaj wchodzić i pisać czegokolwiek. Mimo bardzo ścisłej diety i codziennego biegania waga stała w miejscu, a w niektóre dnie była nawet większa. Najgorszy był moment, gdy wchodząc na wagę zobaczyłam 58,5 kg. To był chyba rekord mojego życia. Na szczeście już chyba wszystko sie uregulowało. Dzisiaj rano ważąc się zobaczyłam 57,2 więc bardzo mi ulżyło. 
Swoją drogą rok temu wchodząc na wagę i widząc 56 kg byłam załamana, a teraz 57 mnie cieszy...co te studia ze mną zrobiły...:)

Mam do Was pytanko. Czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia z rowerem? Jak wpłynął on na Wasze ciała i wagę? Proszę o odpowiedź!