To był bardzo ciężki dzień. Moja dzidzia dała mi dzisiaj w kość. Bidulka strasznie płakała przy jedzeniu, chyba męczą ją kolki.
Śniadanie: serek wiejski z ogórkiem, rzodkiewką, siemiem lnianym, otrębami, szczypiorem
do tego deserek o smaku pink margarita
Obiad: kurczak w sosie teriyaki, makaron ryżowy, surówka z białej i czerwonej kapusty, pora, marchewki, cukru i oleju
Kolacja: sałatka z rukoli, sera pleśniowego, pomidorków suszonych, gruszki i sosu włoskiego, 2 kanapki
Martynka2608
28 marca 2014, 11:00deserek wygląda obłędnie :)
Peyton1983
26 marca 2014, 21:18My używamy bobotic forte i nawet pomaga, ale moja mysia jest też taka marudna bo musi przyjmować żelazo bo miała troszkę za niską hemoglobine. Mam nadzieje, ż sie szybko przyzwyczai
agulina30
26 marca 2014, 20:53dzięki za miłe słowa. a co do kolek - to jak moje bąble były małe, to kupowałam kropelki przeciw kolkom w aptece. ale nie pamiętam ich nazwy /bo to trochę czasu temu było ;)/
UlaSB
26 marca 2014, 10:21Takie sałatki to ja lubię! :) Jeszcze jak jadłam mięso, to bardzo lubiłam kurczaka teryiaki :)
angelisia69
26 marca 2014, 04:19Oj ja pamietam jak moj maly mial kolki,cos okropnego.Pamietam ze znajoma przywiozla takie specjalne krople z Niemiec,ktore dopiero pomogly,bo tak to nic nie pomagalo.Na szczesie to mija z czasem.Menu jak zawsze pyszne,deserek znow galaretkowy ;-) a obiadek mega,uwielbiam takie egzotyczne