Nie lubię słowa "ćwiczenia". Kojarzy mi się z nudnym powtarzaniem i brakiem motywacji. Ale rozgrzewka, rozciąganie, trening siłowy jakoś do mnie przemawia i tak zorganizowane zajęcia ruchowe na Vitalii. Może dlatego zaczęłam w końcu się ruszać? I mogę włączyć laptop nawet o północy czy 4 rano i wykonać parę wygibasów - totalna wolność w wyborze miejsca i czasu , a to mi się wcześniej nie zdarzało. Kondycja po 10 dniach wyraźnie lepsza.