Oli śpi, Bartek już po szkole toczy kolejne walki między świniami i ptakami. Wtajemniczeni rodzice kilkulatków znają zapewne Angry Birds. Obiad zjedzony, kilka ważnych spraw z rana też udało się załatwić. I chyba jakoś tak jaśniej na dworze i lepiej się czuje. Bardziej się chce. Rano zapomniałam wziąć proszków i może dlatego od rana mnie nie muli, a może to naprawdę wiosna za moimi plecami?:)
Waga jeszcze nie może radykalnie spadac, więc jestem spokojna. Organizm przeszedł zbyt wiele diet, nerwów i jeszcze te choroby...
Jestem w połowie terapii. Mam nadzieje że ta seria leków wystarczy. Nie wiem jeszcze co się robi z przepukliną przełyku, ale i do tego dojdę.
Tymczasem pozaglądam do Waszych pamiętników w poszukiwaniu ciekawych wpisów:)
Pozdrawiam
ps. Widziałam Metro...cudowne:)
piasecka76
2 lutego 2015, 18:30no i Skalpel popełniłam:)