Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 7
15 listopada 2012
4 SKALPEL za mną, dziś było mi już cieżko przy ćwiczeniach na brzuch, ale rozciąganie potem zrobiło swoje, mam nadzieje, ze nie będę miałą zakwasów. Od razu równeiż humor lepszy i nastawienie do życia :) I prawde mówiąc minął tydzien, a wydaje mi się, ze już są efekty po tym jak się mierzyłam ;) jutro może zrobie fotki. I musze sie przyznać, ze jakoś szczególnie nei zaczęłam się jeszcze ograniczać w jedzeniu
Piczku
15 listopada 2012, 20:19póki co nie dziękuję, żeby nei stracić zapału :P powiem Ci, ze na kolana nie narzekam gorzej lydki, jakieś straszne skurcze mnie łapią ;/
sziszazi
15 listopada 2012, 19:14Świetnie Ci idzie, tak trzymaj:))) też uwielbiam ćwiczyć z Ewą, uważaj na kolana... I bądź dzielna aż do wymarzonej wagi!!!