Na szczęście ranek przyniósł więcej sił i dobry humor ;) jakoś specjalnie się nie wyspałam przy Malej, ale mój organizm już się przyzwyczaił, ze przebudzam sie dobre 3 razy w nocy jak nie więcej. Jak najprędzej chciałam nadrobić zaległości, ale najpierw rozsądek, potem zapał. Zjadłam śniadanie, uzależniłam się od macy, do tego trochę wędliny, cały pomidor, ogórek zielony, lubię jak coś mi chrupie na kanapce;p Do tego czerwona herbata, zdecydowanie bardziej smakuje mi niż czarna, następnym razem kupie liściastą. Gdy Tośka zasnęła , a Teściówka była jeszcze w domu zrobiłam sobie ćwiczenia ze skalpela na brzuch + na nogi (leżenie na boku, unoszenie nogi, przód, tył, kółka) rozgrzałam mięśnie, zrobiłam herbatę odchudzającą i dawaj! calutki skalpelek, trochę wyszłam z formy przez te dwa dni, ale ważne, ze już robię wszystkie ćwiczenia i tak na koniec się ze mnie leje pot, ale to pewnie również przez to, ze podczas ćwiczeń popijam wodę i ogólnie bardzo dużo ostatnio pije :) normalnie +100 do humoru ;) Zaraz też wyruszamy na spacer więc godzinkę sobie pomaszerujemy po okolicy :) Dziś mam też ambitny cel kupić w końcu ten stanik sportowy, już nawet nie dla wygodny, ale dla dobra piersi :) Powiem Wam, ze jakoś trochę lepiej zaczęłam czuć sie w swoim ciele, widze efekty ćwiczeń na swoich nogach, są bardziej wzmocnione, jędrniejsze, szczuplejsze, i tak powolutku od kolan w góre znika mi nieładna fałdka, ale póki co jeszcze nei zninęla z miejsca gdzie się mierze i miara jest ta sama, niżej zaś zeszło mi prawie 3cm :) brzuch tez sie zrobil jakis bardziej ludzki ;p
Podsumowując dzień 15 - skalpel 10 (wstyd, ze aż tyle dni przerw)
loosewaight
24 listopada 2012, 11:22Przerwy są potrzebne! Dieta ma być przyjemnością a nie katowaniem się . Trzymam kciuki! :*
jeszczeimpokaze
23 listopada 2012, 17:00super Ci idzie i wcale nie miałaś, aż tak dużo dni przerwy :) regeneracji dla mięśni też musi być
Siranel
23 listopada 2012, 14:22to tylko 5 dni, teraz już z górki będzie :)