Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I cały misterny plan w pizdu wylądował


Nie było chwilowo wpisów, bo od poniedziałkowego wieczoru byłam w Poznaniu bo miałam jeszcze dwa dni praktyk, w tym ostatni z zaliczeniem (uff udało mi sie być w tej połowie grupy, która zaliczyła i ma spokój) wpisu z telefonu nie udało mi się dodać, bo edytor wariował, ale dzielnie śledziłam wasze losy i dawałam o sobie znać :) 
A co do tytułu... Przegięłam. 21 i 22 maja to jeden wielki kompuls wieczorami... Rano śniadanka ładnie, ładnie, obiadek tez, potem przekąska, a wieczorem... płynę i ginę, wcinam i tyję! I nie mówię tutaj,m ze o zjadłam sobie parę kostek czekolady i kanapkę... Wpadłam w szał fast food'owy i to gruby! We wtorek ze znajomymi trochę alkoholu i te sprawy, wszyscy głodni to sobie wejdziemy do Maca, środa też przegięta popołudniu heh... Obawiam się, ze wraz z końcem maja nie ujrzę równego 70kg na wadze. Na pewno mam jakieś 71,5 na wadze, chodzieska to w ogóle ma jakąś inne grawitacje bo rano w poniedziałek na chodzieskiej 71,3 a na poznańskiej we wtorek rano 70,7 czyli według paska (gdzie poniedziałek był normalny dietowy i aktywny) heh.. kolejne ważenie na spokojnie w poniedziałek rano. Raczej w tydzień nie schudnę prawie 2kg. Nie mam czasu na taką aktywność, a głodówek nie mam zamiaru robić. Więc ogólnie jestem nie pocieszona.

Ale dziś się starałam! Już jedzenie było w miarę rozsądne, wiem, ze dodatkowo @ mi tu buduje apetyt na maksa, ale staram się panować już nad sobą, z aktywności zaliczyłam dziś ze znajomą i z maleńką spacer dookoła jeziora + troszkę po mieści i wyszło ok. 7km, tempo średnio szybkie ale niby wyszło ponad 400kcal, więc jest dobrze. Gorzej, że kostka odmawia mi posłuszeństwa, w poniedziałek wieczorem jak czekałam na pociąg ugryzła mnie kostka, oczywiście spuchła okropnie, ale starałam się nie drapać, posmarowałam fenistilem i poszłam spać po przyjeździe, rano opuchlizna zeszła, ale wciąż bolało, teraz nie boli, ale gdy chodzę to strasznie mnie kostka boli i jest trochę opuchlizny, cholerne meszki! Zawsze tak samo z mamą reagujemy na ich ugryzienie, nogi mamy jak baloniki z palcami.

Z teściówką już gadam na luzie, z K. hm... kontaktujemy się, niby jest chęć porozumienia ale nie ma kiedy, bo jak byłam w Poznaniu to to on miał popołudniówki, ja już o 6 n nogach to jak wracał o 23 to już spałam, więc zero widzenia się. A teściu... Foszek :D tylko dzień dobry, dobranoc i do widzenia :D Jestem ciekawa czy do roczku małej (17 czerwca) mu przejdzie ^^ 

Menu:
I śniadanie: 3x kromka razowca (mm kocham ten prawdziwy chodzieski chleb, na prawdziwym zakwasie) + pomidor + 3 łyżeczki pesto
II śniadanie: jogurt Froop ananasowo kokosowy + rogalik z wiśniami 
III obiad: miseczka żurku z jajkiem + 4 pierogi ruskie babcinej roboty
IV podwieczorek: szklanka świeżo wyciskanego soku z grejpfruta 
V kolacja: jajko na twardo

Płyny: z wodą trochę gorzej wypijam jakieś 1,5l dziennie + herbaty 

  • JustynkaF

    JustynkaF

    24 maja 2013, 21:23

    Dziękuję za odpowiedź. Poczytam o tych produktach w internecie i zobaczę czy są w sklepach. Jeśli Tobie po porodzie pomogły, to u mnie powinno też zadziałać po mojej ciąży...spożywczej. Pozdrawiam:*

  • Justynak100885

    Justynak100885

    24 maja 2013, 09:34

    Kochana dobrze ze bylo juz ok!! Ja wczoraj znow poplynelam- wieczorne zarcie!!! Wiec wiem o czym mowisz ;\ lecz dzisiaj jest nowy dzien....i nie damy plamy :))) trzymamy sie grzecznie :*****

  • laauraa

    laauraa

    24 maja 2013, 09:07

    Musi się kiedyś odezwać! a wpadki się zdarzają, wróciłaś z Poznania, będzie lepiej! :)

  • Kamila112

    Kamila112

    24 maja 2013, 08:34

    Zdarza się każdemu ale teraz już na pewno będzie dobrze. Oj te meszki to na prawdę są okropne. Moją znajomą kiedyś ugryzła i nie było z nią ciekawie. Wszystkiego dobrego i pozdrawiam :)

  • therock

    therock

    24 maja 2013, 00:14

    No ja pewnie popłynę w sobotę, bo idę na urodziny kuzynki - ale bez wyrzutów:) A ty się ogarnij i spinaj śliczne pośladeczki do roboty:)

  • MusingButterfly

    MusingButterfly

    23 maja 2013, 23:12

    Było minęło i trzeba isc dalej ;) Nie poddawac sie ;) Nie waz sie narazie ;) Dac wadze odpocząć ;) Mam nadzieje , że wszystko będzie dobrze ;)) Oby było jak najlepiej , kłótnie sa najgorsze ;)

  • JustynkaF

    JustynkaF

    23 maja 2013, 22:11

    To świetnie! Bardzo przyda się wsparcie i motywacja :)

  • idahoo

    idahoo

    23 maja 2013, 22:09

    najgorsze są wieczory, najgorsze weekendowe!

  • JustynkaF

    JustynkaF

    23 maja 2013, 22:00

    Każdy ma chwilowe załamanie w diecie. Ja dopiero mam pierwszy dzień i zapewne mnie też to czeka :) Więc nie martw się i do przodu! Poprzedniczka dobrze mówi: nie waż się przez jakiś czas i więcej ruchu. Pozdrawiam!

  • klauduniek

    klauduniek

    23 maja 2013, 21:54

    Ejjj tam takie wpadki to nic... Ja cały tydzień ponad grzeszę :P Nie ma co rozpamiętywać tylko trzeba wziąć się w garść i na nowo wrócić do diety...:) Trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło z K :) A co do prezentu to nie zdradzę :P Moja słodziutka tajemnica :D Buźka :*

  • Madeleine90

    Madeleine90

    23 maja 2013, 21:50

    wpadki- zdarzają się nawet najlepszym:) Z wagą też się nie ma co zbytnio śpieszyć- odchudzanie to nie wyścig:) Po prostu znowu dbaj o dietę i będzie wszystko dobrze:) co do kostki to lepiej jej zbytnio nie obciążać- wtedy z pewnością opuchlizna szybciej zejdzie:) poza tym zawsze można spróbować jakiś domowych sposobów- nie zaszkodzą a może przyniosą ulgę:)

  • NigdyNieKochalam

    NigdyNieKochalam

    23 maja 2013, 21:48

    Tak to juz jest z tymi wagami, lubia nam robic psikusy... Moja rada ? Pozbadz sie jej na jakis czas ! ;)) Jestem pewna, ze wtedy szybciej zauwaszysz efekty a mianowicie to jak Twoje cialo sie zmienia. ;* ;))

  • WildBlackberry

    WildBlackberry

    23 maja 2013, 21:31

    ja proponuje nie wazyc sie przez jakis czas, tylko dzialac. Byc aktywna, jesc zdrowo i roznorodnie :) cm leca i samopoczucie lepsze