Poniedziałek rozpoczęty...
Dom standardowo ogarnięty, pranie uprane i rozwieszone suszy się dziś na suszarce pod domem, bo pogoda dziś nie pewna. Śniadanie zjedzone, nawet drugie już gramznięte tylko już nie takie zdrowe bo w postaci ciasta, a dokładniej dwóch kawałków. Ale to nic do wieczora się spali, nie panikuję bo zrobiłam to świadomie. Ale mimo tego wybryku walka o zgrabną sylwetkę trwa nadal Może jak młody pójdzie na drzemkę to zrobimy gimnastykę i brzuszki... w końcu wakacje coraz bliżej... a ja niestety mimo wszystko lepiej się czuje jak waga jest w granicach 65 kg, a na pewno poniżej 66 kg. A dziś pokazała 64.3 kg...
Tak więc motywacja jest z każdej strony...
Dziś brak ambitnych planów, ale to dobrze bo dziś zabawa z chłopakami
Miłego poniedziałku
Grubaska.Aneta
15 czerwca 2015, 11:44Wiadomo ze jak człowiekowi nie ciążą dodatkowe kg to i samopoczucie lepsze. Bez dwóch zdań.
Piegotka
15 czerwca 2015, 10:40Dziękuję
pietraska3
15 czerwca 2015, 10:39Wagę to masz super.....tylko pozazdrościc...już pamięcią nie sięgam kiedy tyle ważyłam....buziaki