Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tydzień pierwszy za mną.


Niestety mam słomiany zapał do ćwiczeń w domu na sucho, nie potrafię tak ćwiczyć. Więc w tamten poniedziałek wpakowałam swój wielki tyłek do tramwaju, pojechałam na siłownię, kupiłam karnet no i zaczęłam ćwiczyć! I to ostro, byłam tam 5 razy- zarówno siłownia jak i zumba. Pewnie poszłabym też i w weekend ale stwierdziłam że na lekkie zakwasy weekendowa przerwa dobrze zrobi bo muszę przyznać że w niektórych partiach jestem nieźle obolała. Ale czuję się super. Niby jeden tydzień ale czuję się jakaś taka bardziej ujędrniona i ubita.



Żeby ćwiczenia nie szły na marne to jedzenie też ograniczyłam, niby jem większość rzeczy ale w mniejszych ilosciach. Poza tym odrzuciłam słodycze, ziemniaki, makarony i fast foody.Muszę przyznać że tym trochę ciężko no ale mam nadzieję że szybko się przyzwyczaję .




Dziś za to poćwiczyłam na twisterze




Mam nadzieję że niedługo będę się mogła cieszyć piękną sylwetką!