To już prawie dwa tygodnie.
Postanowiłam się nie ważyć i nie mierzyć do miesiąca. Po 30 dniach zobaczymy.
Dzisiaj wszystko zgodnie z planem:
śn: jajecznica z 2 jajek i połowy papryki+kromka mojego chleba
IIśn: 3 mandarynki
obiad: pierś z kurczaka z farszem z ryżu, szpinaku, pieczarek i serka wiejskiego (farsz jak sama nazwa mówi, powinien być w piesi, ale moje zdolności manualne nie pozwoliły mi na to, więc tylko go położyłam na kurczaczka )
przewiduję jeszcze:
przekąska: jogurt z bananem (chociaż po obiedzie jestem tak najedzona, że możliwe, że sobie daruję)
kolacja: duszona cukinia z pieczarkami i papryką
Nie wiem co będzie z treningiem. Wszyscy dziś w domu są, więc nie za bardzo mam gdzie poćwiczyć, może wybiorę się wieczorem na spacer, zobaczę.
Na szczęście, jeśli chodzi o jedzenie, wracam na dobre tory
Piggy91
19 stycznia 2014, 17:05Spacer trwał ponad godzinę (7,7km) :)
Renfriii
19 stycznia 2014, 09:55Idź na długi spacer, to też jakaś aktywność : Może uda Ci się po drodze trochę pobiegać? :D Trzymam kciuki kochana:*