Na pierwszym miejscu chcę podziękować za mobilizujące komentarze - one naprawdę dla mnie dużo znaczą. Dzięki nim mam motywację aby walczyć. To, że nie potrafię na razie zabrać się za dietę to nic, ale nie poddałam się jeszcze całkowicie. Z każdym dniem myślę "od dziś zacznę znów się pilnować" i faktycznie pilnuję się... tylko potem zapominam o tym, że czegoś nie mogę zjeść, nie liczę już kalorii i nie wiem ile ich przekraczam. Muszę znów się zorganizować z tym wszystkim, dziękuję za wiarę we mnie dziewczynki !:)
No dzisiejszym śniadanku też się obżerałam. Zjadłam ponad 500 kcal, ale myślę, że zdążę to spalić. Zjadłam :- 3parowki (460kcal) i kromkę chleba (60kcal) czyli w sumie 520 kcal. Nie wliczam w to pepsi, od której znów jestem uzależniona... wiem, wiem niezdrowa i pełno cukru ale plusem jest to że ma kofeinę ( rozbudza mnie, bo kawy nie lubię) no i nie ma tłuszczu.