Kiedyś przeczytałam artykuł (nie pamiętam w jakiej gazecie, prawdopodobnie Joy) o tym, że każda kobieta powinna brać przykład z francuzek, które są zawsze seksi. Otóż chodziło o to, że nie ważne czy francuski były w domu, czy szły na zwykłe zakupy, czy wychodziły do pracy, czy na jakieś spotkanie to zawsze się dobrze ubierają i zawsze malują. Przy tym wszystkim chodziło o to, że nie ma czegoś takiego jak ubieranie się w dresy jak jesteśmy w domu. Nie ma zaniedbanych paznokci, nie ma nieuczesanych włosów związanych niechlujnie w gumkę, nie ma porozciąganych starych koszulek w szafie, po prostu nie. Nawet jeśli są same w domu stroją się dla siebie i dla własnego dobrego samopoczucia. I co? Przeczytałam artykuł, wyrzuciłam gazetę i na tym zakończyłam.
Trafiłam jednak ostatnio na wpis jednej z vitalijek (niestety nie pamiętam, której), która doszła do tego, że nosząc na co dzień dresy oszukiwała samą siebie, że jeszcze nie jest źle z jej wagą i ciałem, jednak przychodzi taki dzień, że nie wiadomo dlaczego przestajemy się mieścić w swoje ulubione rzeczy. Wtedy dotarło do mnie, że jest w tym dużo racji. Też twierdziłam, że przecież dresy są takie wygodne i w ogóle i nagle z biegiem czasu wymieniałam swoją garderobę na większą i większą i większą, a dresy były te same. Uświadomiłam sobie, że to co wygodne wcale nie oznacza dobre. Dlatego też od dziś dresy zakładam tylko wtedy kiedy będę ćwiczyła, po to by wrócić do mniejszych rozmiarów ubrań. W żadnym innym wypadku! I nie ważne czy będę siedziała w domu, czy będę gdzieś wychodziła będę piękna dla siebie, a w miarę utraty kilogramów będę jeszcze piękniejsza i zgrabniejsza. Dla siebie!
taka.tam
25 stycznia 2013, 11:43ja w dresach chodzilam od zawsze, wiec nie sadze, zeby to mialo jakis zwiazek z waga. poza tym takie obcisle dresy, jak do jogi, wcale nie sa mniej seksowne niz dzinsy :D
plomyk1988
14 stycznia 2013, 18:42Jeśli ktoś lubi, albo wręcz uwielbia chodzić w dresach i nie uważa tego za coś co spowodowało, że przytył to jak najbardziej nikogo nie nakłaniam do tego żeby chodził w jeansach po domu ;) Chodzi mi raczej o to, że w moi wypadku dresy były zgubą (między innymi oczywiście, bo nie mówię tu o złych nawykach żywieniowych i braku ruchu), dlatego teraz będę ich unikała na co dzień i zakładała je tylko i wyłącznie jak będę ćwiczyła.
eisee
14 stycznia 2013, 18:32Ale co do reszty, calkowicie sie zgadzam. Sama staram sie w domu rowniez wygladac zawsze dobrze (prawda jest, ze bardzo czesto wpadaja do mnie niezapowiedzianie znajomi) Ale jakos ładny wyglad pomaga mi w odchudzaniu, jak jestem taka 'niechlujna' to i motywacje mam mniejsza zeby 'ładnie' jesc :)
eisee
14 stycznia 2013, 18:29Zgadzam się z Endzi. Uwielbiam chodzic w dresach, moj styl jest raczej sportowy. A w ładnym dresie czuje sie naprawde seksownie :) Za dres uznaje fajna bluzke, ewentualnie obsisly tshirt i getry :)
madziolinap
14 stycznia 2013, 18:28ja w dresach chodze w domu, bo mi wygodnie, niestety nie mogla bym chodzic w jeansach w domu, zle bym sie czula, ale faktem jest, że kobieta rowniez w domu powinna ladnie wygladac, a w dresach moze chodzic, jak do tego bedzie zadbana itd, w dresach tez mozna wygladac sexy! https://app.vitalia.pl/imgres?um=1&hl=pl&tbo=d&biw=1280&bih=634&tbm=isch&tbnid=T7k6hhjZY2MPhM:&imgrefurl=https://app.vitalia.pl/artykul/36603/eva_longoria_w_dresie_seksowna/2/&docid=yBznoeHXvGxzBM&imgurl=https://app.vitalia.pl/p101/e4b0df9f000e030e4ed0e4e8&w=623&h=592&ei=D0D0UNa_GeSF4ASJ-IHQBg&zoom=1&iact=rc&dur=289&sig=106070334149713746194&page=1&tbnh=133&tbnw=131&start=0&ndsp=27&ved=1t:429,r:3,s:0,i:87&tx=57&ty=60
Endzi1989
14 stycznia 2013, 18:25a ja zupełnie się nie zgadzam, w domu zawsze mam na sobie dres, zdejmuje bizuterie, rozpuszczam wlosy, chce sie czuc wygodnie, co nie znaczy, że mój dres jest brzydki, niedopasowany czy brudny. można wyglądać na prawde sexownie w dresie !
nowypoczatek01012013
14 stycznia 2013, 18:11swietny wpis, chyba zaczne stosowac ta zasade:)