Kruciuteńko, bo wleciałam do domu i zaraz wylatuję znowu!
Odebrałam dzisiaj wyniki badań krwi. I aż skaczę ze szczęścia. Wszystkie normy, które miałam dość mocno przekroczone w marcu, teraz mam w normie. Mam idealny cholesterol (i jeden i drugi i całkowity), trójglicerydy mi spadły znacznie (też już w normie), również próby wątrobowe są OK. Nawet nie wyobrażacie, jak się cieszę.
No to zagrzało mnie to do dalszej walki z tłuszczykiem i biegnę właśnie na siłownię. Wczoraj był basen. Wagowo 0,6 kg przez ostatni tydzień. Dieta utrzymana i w końcu chyba przestały mnie męczyć "różne takie apetyty"
nelka70
29 czerwca 2010, 14:28jak widać efekty, motywacja rośnie. Wyniki się poprawiły, kilogramy lecą, ciuchy z tyłka również... Same plusy - do tego dochodzą zakupy ciuchów w coraz mniejszych rozmiarach - sama radość. Pozdrawiam PS. Skacz ze szczęścia - spalisz kolejne kilogramy ;-)
basia1234.zabrze
29 czerwca 2010, 14:22powodzenia