Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
E.66 - RECEPTA: dieta i ruch


Oj kilka dni nie pisałam... Prawie cały czas w biegu i mało czasu, żeby ze spokojem usiąść przy komputerze. Od poniedziałku grzecznie jestem każdego dnia w fitness klubie i łażę jak opętana po tej bieżni, średnio 7-8 km dziennie (80 minutek), rozgrzewka na orbitreku, teraz obiecałam sobie jeszcze kilka minutek na tzw. wioślarzu, bo pani doktor nakazała zadbanie również o te części ciało szczególnie (klatkę i ramiona). No i muszę sobie poszukać właśnie kilka fajnych ćwiczeń dodatkowo na te rejony ciała, a szczególnie na mięśnie biustu, coby po odchudzaniu jako tako wyglądać. No i sauna po ćwiczeniach i czuję się jak nowo narodzona. W sobotę i niedzielę odpoczynek na regenerację. (No  może jakiś spacerek zaliczę albo rowerek, ale bardzo rekreacyjnie).

We wtorek byłam u lekarki, bardzo zadowolona z tego mojego odchudzania,  I kazała się nie przejmować, jak waga wolniutko spada i uzbroić się w cierpliwość. A waga po przestoju znów drgnęła - niewiele, bo w tydzień 0,4kg, ale leciutko też coś tam drgnęło w obwodach, więc myślę, że znów będzie sobie spadać. Dostałam nowe wytyczne do diety, większość już stosuję, ale kilka rzeczy jest dla mnie nowych: nie łączenie węglowodanów z białkami (musze trochę więcej sobie poczytać, bo jak zwykle lubię DUŻO wiedzieć, co i dlaczego), z 6 posiłków mam jednak zredukować do 5 (o tym wiem od dawna, ale to będzie dla mnie trudne), no i zwiększenie tzw. zdrowych tłuszczy w diecie (do obiadu i kolacji po 2 łyżeczki oliwy, oleju lnianego, itp - w sumie to dotyczy obiadu - bo do kolacji sobie łykałam łychę oleju lnianego).
A poza tym okazało się, że pani doktor zadowolona z mojej dotychczasowej diety i pochwaliła mnie za picie wody, dużą ilość rybek w diecie i inne takie zmiany, które wprowadziłam do swojej diety w ostatnim czasie. No i mam uderzać jak w dym w razie kryzysów, zwątpień, czy potrzeby otrzymania "porządnego zrugania". W opinii do lekarza rodzinnego: żadnych leków!, dieta i ruch. Z cholesterolem i trójglicerydami poradzimy sobie dietą. No i co najważniejsze: ciśnienie krwi i cukier mam w normie (a mam tatę cukrzyka więc czujna jestem).

No i czuję się po tej wizycie taka zaopiekowana:) No i na dobrej drodze.


  • elkati

    elkati

    25 czerwca 2010, 11:43

    lekarz to skarb bezcenny jest ;))) z sauną nie przesadzaj... szwedy i inne norwegi co to w każdym większym domu mają własne, twierdzą, że optymalnie to 1-2 razy w tygodniu ;)

  • keli1979

    keli1979

    24 czerwca 2010, 16:17

    bo jak tak zrobisz to oprócz zakwasów dostaniesz siłowniowstrętu - tak jak ja - tak się starałam, aż się przetrenowałam ;) i nie mogłam się ruszać kilka dni, wszystko mnie bolało, nawet włosy na głowie :)

  • linda.ewa

    linda.ewa

    24 czerwca 2010, 12:05

    .

  • 141287

    141287

    24 czerwca 2010, 12:01

    Ta dieta nazywa się dietą rozdzielną. Polecam książki na ten temat, np. "Zdrowa dieta rozdzielna", Monika Juda, Wydawnictwo KDC. Jest w niej tłumaczenie co, jak i dlaczego, jak również przepisy kulinarne odpowiadające zasadom tej diety. Powodzenia!