Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Blisko -8kg


Bliziutko d tych -8 kg, bliziutko. Z drugiej strony troszkę oczekiwałam,  że pójdzie szybciej, ale jestem łagodna dla siebie, przecież były święta, wyjątkowo stresujący okres w pracy, zima. Przecież wiem, że to  trudniejszy dla mnie okres na odchudzanie. Mało czasu na sen, na aktywność ruchową, na przyrządzanie posiłków. I to zmęczenie :( Staram się być łagodna dla siebie. W końcu to nie wyścig. Może ważniejsze, że proces wciąż trwa, wciąż mam motywację do odchudzania, choć teraz mniej mi zależy na wynikach (wyrażonych w spadających kilogramach) a bardziej na utrzymaniu zdrowszego odżywiania się. Gdzieś za miesiąc będę robiła powtórkę badań lekarskich. Ciekawe, czy lipidogram będzie lepszy? Poprzednie wyniki nie były zatrważające, ale też nie zachwycały.

Endokrynolog podwyższyła mi dawkę hormonów, do tego kazała się suplementować witaminą D. To dopiero kilka dni, ale czuję dużą poprawę w samopoczuciu. Może w tym sedno problemu?

W pierwszej połowie miesiąca mam ciut więcej czasu dla siebie, teraz luty już wykorzystałam lepiej. Było kilka dłuższych spacerów. Staram się  przynajmniej tyle wygospodarować dla siebie. Chciałam zapisać się już gdzieś na siłownię,żeby podkręcić nieco metabolizm na bieżni czy orbiteku, niestety... autko mi w zeszłym tygodniu odmówiło posłuszeństwa i koszt naprawy mnie już zablokował na początku miesiąca. Liczę na wyższą premię w pracy, może akurat się zdarzy? Jak mi uda się wygospodarować nieco funduszy to albo zapiszę się gdzieś na siłownię, albo zastanawiam się, bo wdziałam ogłoszenie o gimnastyce dla odchudzających się.Trochę daleko od domu, ale godziny  o dziwo pasują. Mszę tylko sprawdzić, czy jest gdzie tam w pobliżu zaparkować, bo to centrum miasta, a bez auta nie zdążę z pracy. Może to jest pomysł?  No i zastanawiam się, czy nie przywieźć z działki roweru. pogoda taka, że mogłabym przynajmniej w środy do pracy dojeżdżać rowerem, a i w inne dni może bym wygospodarowała ciut czasu, zęby pojeździć. Nie mogę się przyzwyczaić, że te zimy od kilku lat takie bezpłciowe są. Tylko szybko ciemno się robi, ale pogoda jest ok na rower.