Dzien pokonałam prawie planowo.Moje menue stanowilo dzis 3 lyzki makaronu z serem i na podwieczorek wafel ryzowy.Nie licze 3 lisci sałaty i zapominam o jednym schokobananie:)Jakby cos to ja go nie zjadlam,tylko przemycilam na jutro w żoładku:D.Cwiczyłam tylko raz,ale byl szybki marsz i caly dzien roznych prac w domku wiec cos tam spalilam.Jutro wstaje wczesniej,pocwicze z rana dluzej,Poznieje zakupy(:)
Dobrej nocy i pospalajcie przed snem jakies kalorie:P
Morgankaa
19 maja 2012, 08:53Aaaaa..makaron z serem - uwielbiam w wersji z pesto i szpinakiem.. Spisz jeszcze czy juz cwiczysz? :)