Wczoraj dostalam @.Waga bez zmian wiec chyba w tym miesiacu jest laskawy (oprocz okropnego bolu wczoraj i pogorszenia stanu skory:/).O zadnych cwiczeniach nie bylo mowy,skakalam tylko rano na skakance 15 min.No i jedzenie...3 kawalki ciasta,4 kostki gorzkiej czekolady i tylko pol butelki wody.Wrrrr!!!Dzis juz wraca apetyt do normy.Bylo grzeczne sniadanko:otreby,jogurt i cwierc banana.Jak troche przetrawie to biore sie za cwiczenia.Mam dzis troche czasu wolnego,moze cos sie uda znalesc nowego i motywujacego:)Odstawiam wage na tydzien,wracam do tych nawykow normalnych bo jak bede sie codziennie wazyc to oszaleje.Pozatym jade do mamy,a ona wagi nie ma:)
liebre85
11 czerwca 2012, 22:05no ja też tak próbuję, nie ważyć się codziennie;) powodzenia życzę i Tobie i sobie;)
.morena
11 czerwca 2012, 10:42aha rozumiem... no ale na dywanówkach też się da, bo sama do tej pory tak cwiczyłam wstydzac sie biegac wiec dasz rade :) skakanka to super zamienni biegania serio! pozdrawiam i milego dnia ;)