Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Na dwie wagi sie baba ważyła.Na jednej chudła,na
drugiej tyła...


tak to mi sie dzis ułozyło,gdy postanowiłam sprawdzic czy oby napewno moja waga dobrze wazy.Poszłam po druga wage i postanowiłam sie z nia skonsultować w tym temacie.Widac biedna nie ogarnia,bo pokazała coś zupełnie innego.I bądz tu babo mądra.Dlatego im nie ufam i poki czuje luz w spodniach ,wiem ze nie przytyłam:)U mnie troche gorzej z czasem na ćwiczenia(takie typowe),bo jak wiadomo -wiosna w ogrodzie jest masa roboty.Przygotowuje grzadkę pod jarzyny-dzis 30 min rycia widłami,wczoraj 2 godziny kopania i rozbijania brył i plantowania trawnika.Do tego spacery z synem i spacery po syna do przedszkola i z powrotem.Ogolenie to od kilku tygodni od 6tej jestem na nogach i klade sie spac o 21max.Pasuej mi to bo rano przed sniadaniem syna mam juz zawieszone pranie,wypita kawe i ogarniety net.Pozniej przedszkolle,zakupy,sprztanie,obiad itd.Zwykla kurencja domówkowa:)No niestety czasmi i tak w życiu bywa.

Nic ciekawego sie nie dzieje u nas.Za 3 tygodnie mamy chrzciny ,pozniej juz tylko swieta i czas znow zleci szybciej niz nam sie wydaje.

Czekaja mnie wieksze zakupy dla mojego malucha.jak tylko nadejdzie zwrot z podatku,to wybieramy sie pokupic jeszce jedna pare butow,ze 2 pary spodni,jakies bluzy itp.Młody powyrastal:)

Z miłych rzeczy,to mielismy taka niespodziewana wizyte dobrego znjomego meża.To taki przystojny typ rockedrolowca co robi wrazenie na kazdej kobiecie.Byl taki czas przed naszym slubem,ze zadzwonil do mnie po pijaku i gadal takie osobiste sprawy cos w stylu "nie zen sie z nim,tylko ze mna",pozniej tez zdarzaly sie mu telefony do mnie o 23:)Maz sie smial z tego i mowil zawsze,ze Pioterk to moj fan:)Pozniej znalaz soebie laske i tak 3 rok zyja razem.A teraz wpadl do nas,a ja byłam odstawiona(no obcisle jeansy,top z koronkowymi plecami wymodelowane wlosy ),bo wybieralismy sie do kina z mezem.No i wchodze do kuchni on cos jadl i sie zakrztusi i tak "cze cze czesc Olaaaa,o raaany,jak ty wygladasz.Schudlas mi,no i wlosy i no no....normalnie rany"no ja sie posmialam jak zawsze i poszlam sie dalej zbierac.Pozniej mi maz mowi jak to piotrek komplementowal mnie do niego,az musial mu powiedziec kto tu jest panem na włosciach:)Ech,to mialam dwa dni z bananem na ustach.Z jednej strony z powodu komplementow kolego,z drugiej ze najwyrazniej maz mi sie obudzil.A pozniej jeszce przed kinem mnie facet zapraszał na film:)To byl udany dzien:).

o i tyle tego.weekend zapowiada sie nudny,sobota maz w pracy w niedzile,tescie zabieraja malego na wycieczke,wiec chyba zostaniemy w łóżku:)

3 majcie sie dobrze.Miłej wiosny!

  • agrataka

    agrataka

    27 marca 2014, 21:36

    wow ale fajny kolega, podniósł Cię na duchu tak że aż fruwałaś nad nami w tym wpisie - tak trzymać :D

  • 333kociaczek333

    333kociaczek333

    21 marca 2014, 19:13

    Prace domowe i ogrodowe to również trening całego ciała, więc ćwiczysz :). A komplementów pozazdrościć :)

  • natalie.ewelina

    natalie.ewelina

    21 marca 2014, 18:40

    zazdroszcze....wspaniale jest slyszec komplementy a maz wie co ma i o co ma dbac....milego wieczoru