Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
do dupy ...



nie chce mi się nawet pisać o tym ...

poranne wazenie pokazało taką samą cyfrę jak dwa dni temu
ale chyba nie to mnie tak źle nastroiło.
Dziś jak zwykle na śniadanie owsianka z płatków tak jak wczoraj
ale mimo że jest sytna i można powiedzieć że sie najadłam to ...
jest jedno ALE... kurde chce mi sie jeść jeść jeść czuje coś że nie bedzie
najlepiej, moje myśli za bardzo krąża wokół jedzenia i obawiam się że przyjdzie dzień żę nie pochamuje sie i bede jadła bez końca. A potem co ? 
Potem może skończyć sie to przejedzeniem do tego stopnia że powróci bulimia.
 Bo już mialam poczatki tej choroby. Nie jest mi do śmiechu tym bardziej
ze nawet jakbym zaczela jeść wiecej a zdrowo to nie moge zrzucic wagi coś jest nie tak z moim metabolizmem :(((((((((((((((
 mam kiepski dzień

Dzis sie skonczyło że do sniadania dodatkowo zjadłam jogurt i jeszzcze wypiłam porcje mleka. Ale bym nie poprzestała na tym z chęcią. Dzis sie udało zapanowałam ale co jutro pojutrze jak juz po niespełna 2 tyg nie daje rady na diecie ??

Śniadanie : płatki owsiane (3łyżki) płatki żytnie ( 2łyżki) otręby żytnie
                 (2łyżki)  no i nie palnowany
jogurt activia naturalna

Obiad      : marchewka 200g i kapusta gotowana ok 150g


A hula hop nadal brak. Czekam dalej ...