Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
04.05.2012- PIĄTEK/ pogorszenie pogody



Tak jak juz wspomniałam dziś na dworze bez rewelacji słońce w ciagu dnia
tylko przebijało a teraz pod wieczór tylko chmury.
Ale za to dieta w porzadku jem zdrowo tak myśle choć czasami zastanawiamsie czy przy tym moim spieprzonym metabolizmie jest warto. Zwiekszyłam też cwiczenia .
Dopóki mam zapał żeby wiecej cwiczyć to tak robie tak po cichu liczę że jak nie dieta to te cwiczenia rusza moja wage w dół i w poniedziałek przy ważeniu zobacze mniej niz jest na pasku.
Bedzie gorzej jak tak sie nie stanie. Zrobiłam krok do przodu zeby sie nie
zadreczac i nie zniechecać kiedy to wazyłam sie codziennie. Teraz jest to
raz w tygodniu padło na poniedziałek choć nie wiem czy to dobry pomysł
bo w niedziele mam mniej ruchu a nawet wcale i to moze sie odbić na wadze w poniedziałek rano i tym samym mnie zniechecic.
Chyba bede musiala przerzucic sobie wazenie na inny dzień ooo myśle ze sobota bedzie dobra po całym tygodniu cwiczeń. Wtedy wieksza szansa
ze na wadze zobacze mniej :PP
Ale teraz to czekam do poniedziałku na wazenie. Ale wiecie co ...?
Boje sie ze waga nie drgnie wogóle a dla mnie bedzie to oznaczało jedno
ze dieta nic nie dała że nie jest warto, a na dodatek wiecej ćwiczen też nic nie pomogło. To może być kompletne załamanie diety i utrata zapału
do tych cwiczen ktore teraz robie. Obym nie miała racji i waga chociaż
o te pół kilo spadła ale spadła.
Taka moja modlitwa na poniedziałek

A tymczasem moje menu i cwiczenia :

ŚNIADANIE
owsianka z jogurtem

OBIAD
bigos z młodej kapusty i marchew z groszkiem gotowana + reszta mięska z korpusu gotowanego ok. 50 g

KOLACJA
7 łyżeczek otrębów żytnich i activia wiśniowa

ĆWICZENIA :

o godz 11 -  10 min trening nóg z Mel B
                     10 min trening brzucha z Mel B

o godz 19 -  ćwiczenia "płaski brzuch w tydzień"
                     120x nożyce poziome
                     120x pół-brzuszki
                     225x brzuszki skośne
                     40x   przysiady  

  • justi85

    justi85

    5 maja 2012, 10:51

    nie zniechęcaj się ja to przerabiałam jakiś czas temu i niestety teraz. Ale nie chcę się poddać. Zostało mi jeszcze nieco mniej niż połowa do zrzucenia szkoda by było poddać się w takim momencie