Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: POSZUKUJE POMOCY
21 czerwca 2012
NIE WIEM CO MAM ROBIĆ JEZU JEM JAK OPĘTANA, WSZYSTKO PRZE TĄ PRACĘ BO NA CO INNEGO MOGĘ ZWALIC NIE PAMIETAM JUZ KIEDY TYLE JADŁAM PRZEZ 2 MIESIĄCE MAX JADŁAM 1200 KCAL A TERAZ POCHŁANIAM PÓŁTORA DO DWÓCH RAZY WIECEJ. JA TAK NIE CHCE CO MAM ROBIĆ PRZECIEŻ WIECZNIE BYM NIE SIEDZIAŁA W DOMU ŻEBY PILNOWAĆ DIETY I MIEĆ MIEJSZY APETYT DZIEKI TEMU. TERAZ TO JEST JEDNA WIELKA PORAŻKA, POGUBIŁAM SIĘ I JUZ CHYBA NAD TYM NIE PANUJE. SAMA JESTEM W SZOKU JAK DZIŚ ZNOWU ZOBACZYŁAM ILE KALORII ZEŻARŁAM. RĘCE MI OPADAJĄ. DZIŚ WOLNE OD PRACY POWINNAM WZIAC SIE ZA ĆWICZENIA A JA ZA ZA DUŻO ZJADŁAM I NAJZWYCZAJNIEJ NIE MAM JAK SIE RUSZYC DO ĆWICZEŃ JESTEM PRZEJEDZONA I NIE SKŁONNA DO WYSIŁKU . POWINNAM DOSTAC SOLIDNEGO KOPA ZEBY ODECHCIAŁO MI SIE ŻREĆ. JUTRO DO PRACY PEWNIE JAK WRÓCE ZNOWU BEDE ROBIC NAPAD NA LODÓWKĘ NIE MAM SIŁ JUZ DO SIEBIE !
CO TU DUŻO PISAĆ CHYBA NAWET NIE WYMIENIE MOJEGO MENU BO TO CO WIDAĆ JEST PRZERAŻAJACE, TERAZ TO JUZ MOGE SIE POŻEGNAĆ Z TYM ŻE SCHUDNE. JESTEM WSTRETNA I AZ MNIE OBRZYDZENIE BIERZE DO SIEBIE. ZEBY TAK SIĘ NAŻREĆ .....
nie mozesz sie poddawac ! odchudzamy sie razem i wierz w siebie. Rozumiem ze mozesz byc zla, ze ta cholerna waga stoi ciagle, ale powalcz jeszcze. Masz takie napady na jedzenie, wiec musisz sobie zmniejszyc jakos aptety. Kup w aptece ze zdrovitu Błonnik w saszetkach- zalej woda i pij jak tylko poczujesz glod- to jest w sumie taka forma kisielku. Jak pracowalam i bylam glodna, to wcinalam to zeby sie nie objadac i naprawde mi pomagalo:)
Kurde... I codziennie tak jesz (az tyle?) Problem lezy w głowie, niby chcesz schudnąc, a jednak jesz i jesz. Moze masz jakies zaburzenia odżywiania? Wiesz co mam pomysł, powinnas iść do dietetyka. Taki specjalista ułoży Ci odpowiednia diete, i na pewno nie bedziesz chodziła głodna. Pomysl o tym!! Nie ma sensnu sie meczyc, uzalać nad sobą. Nikt inny za Ciebie nie schudnie
a gdzie pracuejsz? może masz takie zapotrzebowanie po prostu i organizm sie domaga kcal. Przytyłaś coś ostatnio? jak nie to jest ok. No a jak chciałabys chudnąć to już musisz się zawziąć .. nie ma innej rady. uszy do góry!!:)
Alexia.
21 czerwca 2012, 22:46nie mozesz sie poddawac ! odchudzamy sie razem i wierz w siebie. Rozumiem ze mozesz byc zla, ze ta cholerna waga stoi ciagle, ale powalcz jeszcze. Masz takie napady na jedzenie, wiec musisz sobie zmniejszyc jakos aptety. Kup w aptece ze zdrovitu Błonnik w saszetkach- zalej woda i pij jak tylko poczujesz glod- to jest w sumie taka forma kisielku. Jak pracowalam i bylam glodna, to wcinalam to zeby sie nie objadac i naprawde mi pomagalo:)
Pulchna1988
21 czerwca 2012, 19:54Kurde... I codziennie tak jesz (az tyle?) Problem lezy w głowie, niby chcesz schudnąc, a jednak jesz i jesz. Moze masz jakies zaburzenia odżywiania? Wiesz co mam pomysł, powinnas iść do dietetyka. Taki specjalista ułoży Ci odpowiednia diete, i na pewno nie bedziesz chodziła głodna. Pomysl o tym!! Nie ma sensnu sie meczyc, uzalać nad sobą. Nikt inny za Ciebie nie schudnie
pograzona
21 czerwca 2012, 19:47pracuje w sklepie całodobowym z alkoholem
bedezdrowa
21 czerwca 2012, 19:38a gdzie pracuejsz? może masz takie zapotrzebowanie po prostu i organizm sie domaga kcal. Przytyłaś coś ostatnio? jak nie to jest ok. No a jak chciałabys chudnąć to już musisz się zawziąć .. nie ma innej rady. uszy do góry!!:)