Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
POległam na całej lini dajcie mi kopa i motywację!
Muszę wrócić!


Jaki wstyd poległam na całej linii, otóż w piątek miałam gorszy dzień - źle się czułam, byłam niewyspana a w dodatku pogoda również była kiepska, więc chcąc poprawić sobie humor zjadłam ogromne ilości jedzenia, tak że aż mnie brzuch bolał. A co z sobotą? W sobotę nie miałam wcale gorszego samopoczucia, ale oczywiście inteligentna ja znów nażerałam się przez cały dzień jak świnia.... Jest mi na prawdę głupio, o dziwo nie przytyłam więcej niż 1/1,5kg więc mój metabolizm jakoś sobie z tym poradził. 
Nie chce za nic wracać do takich "dni" czułam się zarówno w piątek jak i w sobotę wieczorem paskudnie z bólem brzucha i z myślą ile zjadłam....
Dzisiejszy dzień będzie inny i mimo, że będziemy mieć gości i będzie znów duża ilość jedzenia to będę na diecie, bo przecież szczęśliwsza jestem gdy wracam spocona z biegu i dumna, że przebiegłam trasę, niż gdy przeżuwam kawałek ciasta zagryzając czekoladą.
Jeju piszę tu niby z taką pewnością, że wykorzystam ten dzień a co chwilę latają mi po głowie myśli, żeby zacząć od jutra a dziś świętować z wszystkimi dzień matki.
Pomóżcie dajcie mi kopa w ten leniwy, gruby tyłek
  • izabela.jemielnica1

    izabela.jemielnica1

    26 maja 2013, 10:14

    Wiem o czym mówisz ja też mam czasami taki dzień,ale trzeba się opamiętać i nie dac się pokusom jestem z tobą i wierze że będzie ok...TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI...Pozdrawiam