Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Jutro godzina zero
14 marca 2010
Jutro zaczynam. Z przeziębienia już wylazłam, także jest ok, a dla mnie nauczka na przyszłość, aby nie pchać się na balkon z mokrym łbem. Dostałam od Was wiele komentarzy. Niektóre mówią : Anka próbuj, ....inne,....nie rób tego. Dziewczyny, dużo jest w tym Waszej troski i dobrych rad i za wszystkie bardzo dziękuję. Przecież ja nie jestem jakimś imbecylem - jeśli poczuję, że coś się dzieje nie tak i nie dam rady tego pociągnąć, to przecież nie będę tego robiła uparcie przez 10 dni, tylko odstawię ten detoksik. Mam jednak nadzieję, że uda mi się - jestem naprawdę dobrej myśli i chcę, aby moje doświadczenia posłużyły też innym. Jeśli się uda to niech będą bilansem zysków, a jeśli nie, to ostrzeżeniem, że nie warto. Oczywiście każdy jest indywiduum i na każdego może to różnie działać, ale ja chcę spróbować - tamten dzień naprawdę nie był straszny. Jutro z rana zważę się po toalecie, zapiszę wagę i ruszam. Nie gańcie mnie proszę - jeśli nawet te 2 dni wytrzymam to dla mnie i tak będzie to sukces, bo sobie chociaż troszkę mój układ pokarmowy odpocznie. No - uszy do góry Laseczki!!!
agulenka
15 marca 2010, 06:273mam kciuki za powodzenie!!!!Pozdrawiam
jerne
14 marca 2010, 21:50Jestem sceptycznie nastawiona do tego pomyslu.. Ale mimo wszystko zycze ci powodzenia!
femmelette
14 marca 2010, 21:15Trzymam kciuki i czekam na relację. Pozdrawiam ciepło.
marleninka
14 marca 2010, 21:06... i do boju! trzymam kciuki! bądź dzielna :)
anetalili
14 marca 2010, 21:03Jesteś rozsądna i wiesz co robisz, sprobować zawsze można. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z efektów :) Powodzenia
gorje
14 marca 2010, 20:05no to kochana 3mam kciuki ! i nam tu zdawaj relacje jak Ci idzie. Powodzenia !