Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wściekły


Właśnie dzwonił mój mąż. Darł się, jak oszalały, bo dostał jakieś pismo z sądu, że wpłynął wniosek rozwodowy i alimentacyjny. Krzyczał, że oszalałam, że on nie chciał i nie miał nawet w planach rozwodzić się ze mną, tylko dać mi czas na to, żebym wreszcie się obudziła i coś ze sobą zrobiła (czyt. schudła). Chciałam mu powiedzieć, że on za to wymyślił sobie, że na ten czas przeprowadzi się do kici i to nią poopiekuje się na czas mojego chudnięcia i powrotu do formy............ale....................ugryzłam się w język i powiedziałam tylko "do zobaczenia na rozprawie", a potem rozłączyłam się tak, jak on wtedy, gdy mała była chora w szpitalu, a ja dzwoniłam go poinformować. Teraz wybieramy się na kontrolę do lekarki. Jeśli jeszcze dziś coś interesującego się wydarzy, to z pewnością Was Kochane poinformuje. A tak w ramach mobilizacji: wiele z Was zaniedbuje pamiętniczki, więc bierzcie się Dziewczyny za wpisy:-).
Pozdrawiamy ciepło!!!
Anka
  • mamaali83

    mamaali83

    17 marca 2009, 10:37

    i JESZCZE JEDNO BO NIE MOGE SIĘ POWSTRZYMAĆ- CIEKAWE CZY GO TERAZ KICIA BEDZIE CHCIAŁA JAK POŁOWĘ WYPŁATY BEDZIE MUSIAŁ ŁOŻYĆ NA RODZINĘ- SKORO ONA JEST TAKA ŁADNA TO MYŚLĘ ŻE TAKI GRZYB (CO POSTĄPIŁ W TEN SPOSÓB DO SWOJEGO DZIECKA)NIE BEDZIE JEJ POTRZEBNY HEHEH

  • mamaali83

    mamaali83

    17 marca 2009, 10:34

    BARDZO MU TAK DOBRZE !! WSZYSTKO JEST CHLEB DO ODDANIA!! POZDRAWIAM

  • mamaali83

    mamaali83

    17 marca 2009, 10:33

    Kochana no pewnie że wkurzony bo zdał sobie sprawę że będziesz walczyć i wie co go czeka: tzn alimenty na Ciebie i małą no i niestety kicia będzie musiała włosy w domu farbować bo na fryzjera zrobi sie wąsko hehehe

  • elavira

    elavira

    16 marca 2009, 22:43

    Sama byłam w takiej sytuacji, mój men zawsze widział moje koleżanki, kuzynki,znajome.Pochodzę z małej miejscowości i nie chciałam robic obciachu rodzinie, nie chciałam i( bo mam ich dwoje)żeby dzieci wychowywały się bez ojca.Jestem już na emeryturze,pomagałam i pomagam mu w prowadzeniu działalności, dzieci już drosłe.Mój syn ma tyle lat co Ty.I Wiesz co ,on(mój mąż) mnie nigdy nie zostawił (czyli nie wyprowadził się z domu).Niby mnie kocha, ale ja już nie wierzę w nic.Nie chciałam dla dzieci , rodziny , obciachu a cierpiałam tylko JA!!!Tak jak Ty walczę z nadwagą.Jestem 2 w 1.Miałam 70 kg a mam 140kg. Jestem wściekła tylko na siebie, że nie wyrwałam się z tego kręgu.Dzieci dorastają, mają swoje życie, wyjeżdżają. Piszę do Ciebie żeby Cię upewnic, że wybrałaś dobrą drogę!!!! Jestem o tym głęboko przekonana.Nie daj się!!! Ja już nic nie zwojuję, mały stres i zajadam go.Choc jestem osobą bardzo wesołą, nikt dotyczas nie wiedział co przeżywam, bo to ukrywałam i robiłam dobrą minę do złej gry.Jego rodzina to mu chyba współczuje, bo mój men jest przystojny.Przy mnie wyszedł na ludzi i nikt nie przypuszczał co ja przeżywam (oczywiście oprócz zaiteresowanych pań!!!). TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI!!!Ale się wygadałam jak nigdy przed nikim,ULZYŁO MI.Dzięki!!!!

  • nuttelka

    nuttelka

    16 marca 2009, 20:33

    I BARDZO DOBRZE ZE MU CIśNIENIE SKOCZYłO:)A SIE MUSIAł WNERWIć śWINUS JEDEN HEEHEHEH JESTEM Z CIEBIE DUMNA:)

  • promyczekdori

    promyczekdori

    16 marca 2009, 19:13

    Aniu już to widze jak mu podniosłaś ciśnienie bardzo dobrze bardzo walcz o to bo sama wiesz że warto dla małej i dla ciebie

  • ciacho861

    ciacho861

    16 marca 2009, 18:22

    Jestem dumna,że potrafisz już powiedzieć sobie "stop" na takie zachowania tego pseudo męża.Walcz o rozwód i o alimenty,bo te pieniądze twoja córka potrzebuje.No pewnie ,że ten palant był wściekły ,bo myślał że sobie pozalicza jakąś fladrę a ty będziesz pokornie czekać na niego w domku.Ach szkoda o nim gadać ... Trzymaj się cieplutko i życzę sukcesów w gubieniu kilogramów.

  • przega

    przega

    16 marca 2009, 14:23

    i w odchudzaniu i w poukładaniu sobie wszystkiego na nowo. To Ty jesteś Panią siebie i swojego życia i tylko Ty masz prawo decydować o sobie. Nikt nie może Ci mówić co powinnaś robić a czego nie. Wytrwałości.

  • aleksja30

    aleksja30

    16 marca 2009, 11:48

    Tak trzymaj!!! nie pozwól swojemu mężowi sobą manipulować!Bardzo dobrze postąpiłaś! gratuluję opanowania! pozdrawiam gorąco, buziaki dla córeczki!!!

  • sabinka290977

    sabinka290977

    16 marca 2009, 11:22

    No i widzisz kto jest teraz górą, tak trzymaj kochaniutka ...nie poddawaj się i walcz o siebie ...pozdrów całą rodzinkę :)

  • kaasma

    kaasma

    16 marca 2009, 10:16

    bardzo dobrze skarbie zrobiłas-palant jeden!!!Co za bydlak(przepraszam,bo w końcu jest ojcem małej,ale nie moge się powstrzymać).I ty mówisz,że jestes słaba kobieta???Kochana jestes silna i góry przenosisz-dasz radę choc nie jest ci łatwo.Masz mamę,masz córcię i masz nas-tu zawsze znajdziesz wsparcie i dobre słowo.Nie daj się ,może to go w kjońcu nauczy szacunku do ludzi:))palant-no nie moge no!!!Co on sobie w ogóle mysli:)Ach,brak mi słow:)))Buziakuję cię mocno i jestem myslami z wami:)

  • fawnn

    fawnn

    15 marca 2009, 20:58

    czy moze nie chce pracowac jako Clown w cyrku bo by sie nadawal :D Smieszny jest :D Prawie poplakalam sie ze smiechu wyobrazajac sobie za pozwoleniem tego durnia... Jakich to absurdalnych argumentow potrafi taki Osiol... chociaz nie bo obrazilabym Shrekowego przyjaciela :) taki Pawian uzyc :> On juz zdaje sie poskradal zmysly chociaz moim zdanieie zostawil z powodu kilogramow, Ciebie i Malutka :) Plytki oslizgly typ. Dzieki Bogu ze narescie sie od niego uwolnisz i jego chorego wyobrazenia bycia z kims w zwiazku. Przytulam Cieplo i Gratuluje rezolutnosci w postepowaniu z ta kreatura:D Dalas mu pstryczka w nos i tak trzymaj:D Jeszcze mu pokazesz na co Cie w zyciu stac i co stracila ta chinska podrobka mezczyzny !!! Buziaki Gosia

  • shathur

    shathur

    15 marca 2009, 20:35

    ? cóż za argument: dać ci czas na opamietanie? niewyobrazalne!!! którędy może myśleć taki typ. Dobrze postąpiłaś, ale przygotuj sie na więcej zaskakujących sytuacji; np. na to ze nagle obudzą sie w nim pseudouczucia ojcowskie, mogę się założyć, że bedzie chciał sie widywać z Oliwką, a to Ty bedziesz tą która ogranicza mu kontakt z dzieckem, to mu będzie potrzebne w sądzie! Przygotuj sie na rozprawe! Mozesz usłyszeć takie rzeczy że ucho Ci zwiędnie! Zbieraj jak najwiecej "dowodów" także ludzi, któży bedą po twojej stronie. Moze masz jakąś wścipską sąsiadke, która mogłabyś "wykorzystać", która zawsze wszystko WIDZI i WIE, spróbuj przekazać jej prawde o tym jak okrutnie i obojętnie zachowyje sie ojciec Twojego dziecka. Moze ktoś z jego, waszych przyjaciół. Może opinia z uczelni od opiekuna roku typu "miła, racjonalna, pilna studentka, żal że odeszłą" Myślą, że twoje problemy z ciałem maja podłoze rownierz emocjonalne, zajadalaś smutki, odsuniecie sie męża, odciecie od świata i ludzi przez dziecko, bo przecież to ty zrezygnowałaś ze studiów aby się nim opiekować, a nie "tatuś", to wszystko nie wpływa dobrze na stan duszy. To moze być bardzo dobry argument w sądzie - to okrutne, ale musisz sie teraz troche zdystansować do zasad, które chyba podświadomie wyznajesz: nie moge publicznie prosić/wymagać, nie moge sie narzucać [to chyba zwłaszcza jest twój problem], musze zwasze patrzeć na wszystko od stronny innych żeby nie zrobić im jakiejs przykrości, dbać zeby innym było ok, spełniać oczekiwania. W sądzie musisz patrzeć na wszystko od swojej strony, PAMIĘTAJ to nie jest poniżajace ze jestes OFIARA. A jesteś!!! To tobie stala sie krzywda, a przez to twojej córce, bo ona równierz poniesie konsekwencje tego ze zrezygnowałaś ze studiów dla rodziny, to ze mąż nie okazywał Ci uczuć/miałaś głeboką depresje miało wpływ na nią - podkreślaj to w sądzie! Powinnaś też iść do psychologa opowiedzieć mu o wszystkim po czym poprosić o opinie, która mogłabyś przedstawić jako dowód w sądzie. To może Ci sie wydawać zdyt wiele albo nie fairplay, ale TO WAŻNE. Twój mąż zachwiał poczuciem twojej własnej wartości, przez oziembłość przyczynił się do znacznych kłopotów zdrowotnych - otyłości, zostawił bez środków finansowych samą z dzieckiem - to są konkrety dla sądu i powinnaś zbierać na to dowody, opinia psychologa, nawet jeżeli Ty za nią zapłacisz jest dowodem w sprawie. Pamiętaj o zachowaniu w sądzie bądz spokojna, bedziesz smutna tak czy inaczej - to dobrze, ale musisz być racjonalna i rzeczowa. Przykro mi ale sędziowie/sedziny, które czesto w takich sprawach orzekają są jednak ludźmi, czesto kieruja sie stereotypami, "rozchisteryzowana gruba, głupia baba" moze być jednym z nich, poza tym twój mąż moze cie tak przedstawić, a siebie jako ofiare losu, ktora szukała pocieszenia przed piekłem w domu w ramionach dobrej, spokojnej, czułej Kici [i wierz mi to byłby łagodny wariant i przygotuj się na więcej pomyj i brudu, z którym sie spotkasz, a mężczyźni z reguły maja wiecej kontroli nad emocjami] - musisz rówierz swoja postawą swiadczyć, że to ty jesteś tu poszkodowaną stroną, a twój nieczuły mąż wpędził cie w depresje [stąd te wybuch histerii], manipulując skłonił do rzucenia studiów zamienil w nieatrakcyjna kure domową, zachwiał poczuciem wartości. To on zmienił radosna, ciepłą, otwartą na zycie, ambitną dziewczyne w klębek histerycznych nerwów, kobiete, którą pozbawił perspektyw [studia] chorą na otyłość [bo to choroba]. - Bedziesz płakać na 100%, ale niech to będa dyskretne łzy lecące po policzkach lub delikatnie ocierane chusteczką a nie spazmy niepochamowanego zawodzenia zza spoconych rąk. Wypłacz sie przed rozprawa: wymysl jak najwiecej okrutnych rzeczy które mógłby wypluć z siebie on. Uwierz w to na krótką chwile, wypłacz, zaprzecz raz na zawsze, zracjonalizuj i dopiero do sądu. Czynisz niesamowite postępy na drodze do odzyskania lub raczej budowania poczucia własnej wartości, ale wizyta u psychologa mogła by pomóc i duszy i sprawie rozwodowej. Rozmawiaj z adwokatem, dietetykiem, trenerem w siłowni lub może znajdz kogoś z rehabilitacji w sprawie ćwiczeń i sprzeętu, idż do dziekanatu, proś, zadawaj pytania, szukaj informacji, ludzie bywają pomocni i czesto życzliwi, nie myśl że nie mają dla Ciebie czasu lub że przeszkadzasz. Tak jak tu w necie tak i w okół znajdziesz pomoc lub przyjażń wykonaj tylko widoczny gest, jak zalożenie tego doskonałego pamiętnika. Już nie jesteś taka chorobliwie nieśmiała jak na początku. Życzę powodzenia.

  • Katastrofa89

    Katastrofa89

    15 marca 2009, 20:18

    powiem tylko jedno : ,, Dobrze Mu Tak" a co on myslał ze co pobedzie sobie z kicia i jak Ty zrobisz sie laseczka to on wroci do Ciebie Phi !ten człowiek nawet nie zasługuje na Ciebie skoro tak myslał na zadna kobiete nie zasługuje ! Pozdrawiam cieplutko kochana ;*

  • szkotkawawa

    szkotkawawa

    15 marca 2009, 19:33

    Cieszę się, że trafiłam na Twój pamiętnik i dziękuje, że piszesz... Wiele puszystych kobiet, takich jak my, pochyla głowę i godzi się na własną krzywdę... tylko dlatego, że mamy zachwianą samoocenę i desperacko pragniemy akceptacji. A Ty udowodniłaś, że jesteś silna i że znasz swoją wartość! Gratuluje Ci utraconych kilogramów! I życzę wytrwania w postanowieniu.. Pozdrawiam Cieplutko :*

  • DrogaDoCelu

    DrogaDoCelu

    15 marca 2009, 19:07

    super dobrze że się niedałaś, że byłaś silna 3maj tak dalej

  • beata2345

    beata2345

    15 marca 2009, 19:06

    jestes silna i tak trzymać, Tobie dał czas a sam poszedł sie zabawiać??? coś tutaj nie pasuje. Nie poddawaj się pamiętaj o przysłowiu "dwa razy nie wchodzi się do samej rzeki" więc niech tatus płaci alimenty, a Ty napewno znajdziesz sobie faceta, który pokocha Ciebie i malutką .

  • PUSZYSTA114

    PUSZYSTA114

    15 marca 2009, 17:18

    CZESC KOCHANA JESTEM PEŁNA PODZIWU ILE MASZ W SOBIE SIŁY I SAMOZAPARCIE TAK TRZYMAJ I CHCIAŁA BYM CIE PROSIC JESLI CHCESZ I MOZESZ ZAAKCEPTUJ MOJE ZAPROSZENIE POZDRAWIAM KASIA

  • gwiazdeczka221

    gwiazdeczka221

    15 marca 2009, 16:34

    Brawo!!!!! Jestem z Ciebie dumna:))))) P.....t nie chial Cie taka jaka jestes, wiec nie bedzie tez mial takiej jaka sie staniesz. Powodzenia

  • epica

    epica

    15 marca 2009, 15:27

    Gratuluję Ci Aniu odwagi! :D