śniadanie: inka+twarożek wiejski+3 sucharki z pomidorem i ogórkiem=350 kcal
II śniadanie: banan z połową jog nat+2 garści winogron+jabłko= 250/300
Obiad: paela= 200 kcal
Podwieczorek: ......pochłanianie i pozbywanie.......
Obiad: paela= 200 kcal
Podwieczorek: ......pochłanianie i pozbywanie.......
Kawa= 30 kcal
Razem: 1058484521587520 kcal
Razem: 1058484521587520 kcal
Niby pół kilo mniej. Pewno gdybym jutro się zważyła byłoby pół kilo więcej. Dziwna waga, skacze i skacze a spadać nie chce.
Muszę dzisiaj poćwiczyć, żeby nie wypaść z rytmu. Wczoraj bardzo mi się nie chciało...
Muszę dzisiaj poćwiczyć, żeby nie wypaść z rytmu. Wczoraj bardzo mi się nie chciało...
Kurdę. Zjadłam takie śniadanie i czuję się głodna. Gdy otworzyłam lodówkę i spojrzałam na jajka przypomniała mi się jajecznica mojego dziadka. Ile bym dała, żeby jeszcze kiedyś ją zjeść. I do tego kakao i świeże bułeczki.
Miałam dziś w planach jechać do lekarza, po wynik, do fotografa, do PORDu, Cosinusa po legitymacje. Ale jak patrzę przez okno, to nie chcę mi się wychodzić.
Leń, leń, śmierdzący leń ze mnie!
Chętnie poszłabym dalej spać.
Mam wrażenie, że jak jem, to właśnie tak wyglądam:
*
O, właśnie dostałam piękne, czerwone tulipany od taty. Ciekawe czy mój M będzie pamiętać o czymś.
*
Pamiętał.
Tak oto stoją 3 tulipanowe bukiety. Od Taty, Dziadka i M :)
Dzisiaj znowu to zrobiłam. Wszystko szło pięknie gładko a po obiedzie rzuciłam się na jedzenie. Wcale nie byłam głodna. To jest najgorsze... Potem szybko się ogarnęłam i wybiegłam z domu. Później wypiłam tylko kawę z M...
Do jasnej cholery! Ciemnej zresztą też....!!!!!!!
Tak oto stoją 3 tulipanowe bukiety. Od Taty, Dziadka i M :)
Dzisiaj znowu to zrobiłam. Wszystko szło pięknie gładko a po obiedzie rzuciłam się na jedzenie. Wcale nie byłam głodna. To jest najgorsze... Potem szybko się ogarnęłam i wybiegłam z domu. Później wypiłam tylko kawę z M...
Do jasnej cholery! Ciemnej zresztą też....!!!!!!!
Wieczorem około 70 minut ćwiczeń. Ciężko było z brzuszkami i innymi pierdołami, bo plecy mnie bolą.
Coś na dzisiejszy, beznadziejny wieczór:
Nie mogę pić,
Nie mogę jeść
Ja chcę być chuda,
Nie mogę pić,
Nie mogę jeść
Być chuda tak chcę,
Nie mogę pić,
Nie mogę jeść
Chcę wejść w te spodnie,
Nie mogę pić,
Nie mogę jeść
Wolę porzygać się, niż zjeść!
Nie mogę jeść
Ja chcę być chuda,
Nie mogę pić,
Nie mogę jeść
Być chuda tak chcę,
Nie mogę pić,
Nie mogę jeść
Chcę wejść w te spodnie,
Nie mogę pić,
Nie mogę jeść
Wolę porzygać się, niż zjeść!
.
lustigpaula
8 marca 2013, 22:26czasami można, ale jak patrze na Twój jadłospis ,to stanowczo za dużo jem..
Cosmopolitaninka
8 marca 2013, 10:41Hej Kobitko , najlepsze życzenia:) Dawaj na miasto załatwiać sprawy i ruch, ruch, ruch:) Zjedz tą jajecznice! Tylko już bułeczki to może nie:) nie katuj się! Zjedz i do dzieła, od razu nabierzesz ochoty na wszystko. Pozdrawiam
trujacerosliny
8 marca 2013, 09:55Bez przesady, że to takie duże śniadanie :D Spokojnie można zjeść jajecznicę rano, z warzywami jest nawet wskazana! :D No pogoda nam się dziś zepsuła, ale zbieraj tyłek i do roboty. Ja dziś nie mam siły lecieć na siłownie, ale zaraz idę pobiegać w plenerze. Miłego weekendu:P
NigdyNieKochalam
8 marca 2013, 09:49Niestety pogoda nas nie rozpieszcza... ;/ Jasne, że będzie pamiętał... ;*** Takie zachwiania wagi zdarzają się każdemu, więc się nie przejmuj Kochana.. ;* ;))