Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tyle co zaczęłam dietę, a tu dostaję zaproszenie
do restauracji na urodziny.


Na sobotę miałam zaproszenie na urodziny znajomego. 

Ślunski łobiod w restauracji: tusty rosół ze nudlami,  kluski, modro kapusta i rolady. A do tego wielgachno torta i jeszcze na deser szarlotka ze lodami. 

Dość patowa sytuacja dla kogoś, kto raz że jest na diecie, a dwa, że jak raz zacznie jeść, to nie potrafi potem przestać jeść przez kilka (a nawet kilkanaście czy kilkadziesiąt) dni...

Zadzwoniłam do restauracji i poprosiłam o zmianę menu tak, żeby pasowało do mojej aktualnej diety. Czego nie mieli, przyniosłam sobie z domu. Nie było żadnego problemu. Mało tego, kolega dostał rachunek  pomniejszony o moją porcję bo: "ta pani i tak część składników przyniosła swoich". ;) 

Takie rzeczy!

Często tak robię na urodzinach, zlotach etc. Dzwonię i proszę o korektę menu. Tylko raz mi odmówiono, raz musiałam dopłacić, ale w większości przypadków moje zmienione menu mieści się w cenie tego, co dostają inni uczestnicy imprezy. Czasem jest nawet taniej. A tym razem o dziwo dostałam wyżerkę za darmo.

Dlaczego o tym piszę? Bo część osób nie wie, że tak można. A można. A nawet trzeba! Nie ma się co wstydzić! 

Jak sami o siebie nie zadbamy, to nikt nie zadba!!! 

Ps na dłuższych, kilkudniowych imprezach sprawa kończy się tym, że często zaprzyjaźniam się z obsługą kuchni, dzięki czemu jestem bogatsza o nowe kontakty, nowych ludzi i... nowe przepisy.

A Wy jak sobie radzicie, kiedy jesteście na diecie, a dostajecie zaproszenie do restauracji na imprezę lub wyjazd?

  • sylversky

    sylversky

    7 stycznia 2020, 13:02

    Wow, brawo!!

  • agazur57

    agazur57

    7 stycznia 2020, 08:43

    Możesz być z siebie dumna :) To się nazywa asertywność. Ja nie mogę słodkiego ruszać, bo potem cały czas za mną chodzi. Reszta jedzenie mnie nie rusza, więc z knedlami, mięsem, fastfudami itp. nie mam problemu. Ale zimne piwko i słodycze- to są moje zguby.

  • malicka5

    malicka5

    7 stycznia 2020, 07:35

    Da się? Da się! Wystarczy chcieć coś zmienić.