Dzis chyba basenu nie bedzie :( a szkoda bo strasznie lubie plywac. Jutro wybiore sie po pracy. Dzis jestem juz po Skalpelu. Po obiedzie szybki spacer z coreczka, wieczorem rowerek i brzuszki. No i dobra wiadomosc - waga ruszyla :D co prawda tylko kilogram no ale lepsze to niz nic ;) Dzis na sniadanko owsianka z 3 lyzkami platkow owsianych na obiad rybka z piekarnika z warzywami jakis owoc na podwieczorek a na kolacje dwie kromki grahama z pasta z lososia i twarozku + pomidor. No i oczywiscie 2 litry wody. Motywacja wrocila, i poprawilo sie samopoczucie a to najwazniejsze. Pozdrawiam
angelisia69
15 stycznia 2016, 13:41dobrze ci idzie ;-) nawet jak nie basenik to i tak pocwiczylas,a kazdy ruch sie liczy ;-)