Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

już tu kiedyś byłam. Wróciłam po długiej przerwie, liczę na wsparcie i trzymanie kciuków!

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1311
Komentarzy: 13
Założony: 5 lutego 2011
Ostatni wpis: 30 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pralinkowa

kobieta, 32 lat, Poznań

158 cm, 68.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

30 maja 2015 , Komentarze (3)

Siema laski!

Z dietą moją jest tak, że raz sie jej trzymam, a raz nie. ostatnio zjadłam sobie pół kebaba, grzanke z serem i majonezem a wczoraj nawet zjadłam rożka czekoladowego. Czy tego żałuje? Nie...

tylko tego loda wczoraj, bo to już troche przesada, ale kebaba i grzanki ani troche nie żałuje.

Dziewczyny dieta powinna być zmianą w naszym sposobie odżywiania. Jeśli na codzień jadałyśmy kebaby, mcdonaldy itp. to nie wymagajmy od siebie, że nagle będziemy jadły samą zielenine, chude mięso itp. czasami wejdźmy do tego mcdonalda, zjedzmy tą czekolade, ale wszystko z umiarem. 

Tym o to miłym akcentem kończę wpis i idę robić kolację.:)

btw. a waga i tak poleciała o pół kilo w dół.:) jest super!



10 maja 2015 , Komentarze (10)

Słuchajcie... 

jestem studentką, zwykłą najzwyczajniejszą, mieszkającą w akademiku. Historia mojego odchudzania jest niezmiernie długa, a wszystko przez zajadanie stresu od czasów matury, co doprowadziło mnie do miejsca w którym aktualnie sie znajduje. Konsekwencje wieczornego pałaszowania jedzenia przyniosło niestety opłakane skutki.

Aktualnie jestem na diecie vitalii, schudłam już 4kg, choć na pasku jest inaczej,bo dawno tego nie aktualizowałam.

Myślałam,że wystarczy tylko czytać Wasze pamiętniki, ale jednak muszę się komuś wygadać. Tak, mam koleżanki, ale one nie są na diecie, a akademik to jednak akademik i namawianie do śmieciowego jedzenia oraz alkoholu z ich strony jest cały czas. Tak jakby nikt nie rozumiał tego,że chce być chudsza, zdrowsza, że źle sie czuje patrząc w swoje odbicie.

Kluczowym momentem by jednak zacząć tą diete było 5tygodni choroby. Słuchajcie... przez 2 tyg miałam przeziębiebie, w 3 tygodniu dostałam anginy i leżałam tydzień, a w czwartym tygodniu dostałam półpasiec i byłam u trzech lekarzy i żaden go nie zdiagnozował póki nie trafiłam do szpitala. Półpasiec utrzymywał sie tydzień, jednak objawy mogą być do 5 tyg i tak właśnie jest. Jestem w 4tygodniu po chorobie i nadal odczuwam jej skutki, 

więc powiedziałam DOŚĆ. 

Podupadam na zdrowiu i to wina właśnie śmieciowego żarcia i alkoholu. 

Pomóżcie mi wytrzymać w postanowieniach kiedy dookoła sezon grillowy, każdy pije zimne piwko i ochoczo zajada się mięskiem!

Pomożecie?

EsEs