Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

1. Dzień bez przejadania i podjadania (jem tylko, kiedy jestem głodna) - 2 pkt 2. Bez gazowanych i słodkich napojów - 2 pkt 3. Bez słodyczy - 2 pkt 4. Kreatywne śniadanie lub kolacja - 1 pkt 5. Ugotowany samodzielnie obiad - 1 pkt 6. Koktajl owocowy - 1 pkt 7. Min. 5 wejść na trzecie piętro - 1 pkt 8. Min. 5 km spaceru - 1 pkt 9. Min. 2 km ciągłego biegu - 1 pkt 10. Min. 7 km na rolkach - 1 pkt 11. Deska - 1 pkt 12. Min. 20 długości basenu - 1 pkt 13. Inne sporty - 1 pkt

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48942
Komentarzy: 533
Założony: 23 grudnia 2010
Ostatni wpis: 30 sierpnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nigana

kobieta, 35 lat, Toruń

170 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 sierpnia 2022 , Komentarze (12)

Samotny spływ rzeką się udał :) Zrobiłam nawet 20km zamiast planowanych 15. Mam satysfakcję i apetyt na więcej. Ale ogólnie odchudzanie mi na razie nie idzie. Ale też się nie staram jakoś bardzo, bo wiem, że ruszy jak będę gotowa, a na razie za bardzo nie jestem, więc jeszcze sobie trochę postoję w miejscu i powoli ponabieram energii. Wszystko w zgodzie ze sobą :)

26 lipca 2022 , Komentarze (10)

Brakuje mi energii. I plątam się dalej z tym swoim życiem i decyzjami. Ostatnio było trochę okazji, które nadwyrężyły moją dietę i silną wolę, a będzie ich jeszcze kilka do końca wakacji, ale już postaram się trzymać. Waga powiedzmy, że bez tragedii, bo zeszłam ciut poniżej 90. Jednak wiem, że jeśli teraz się nie przypilnuję to znowu wskoczy ponad ten próg. A jednak chcę się pomału toczyć w stronę właściwego celu. Zostały mi dwa tygodnie do moich 33 urodzin i pomyślałam sobie, że chciałabym jeszcze przed nimi zrobić coś co da mi więcej wiary w siebie i takiej chociaż symbolicznej niezależności. Po pierwsze chciałabym zrobić samotny spływ rzeką. Znalazłam sobie odcinek 15km i mam nadzieję, że to zrealizuję. Jeszcze jakiś czas temu myślałam o samotnym spływie całą długością Wisły, a teraz przeraża mnie 15km na dużo mniejszej rzece. Co to się robi z człowiekiem. Ale prawda jest taka, że nigdy nie zrobiłam spływu sama, zawsze z kimś. Po prostu wcześniej samotny spływ mnie tak nie przerażał jak teraz. Ale może właśnie to jest to, czego potrzebuję żeby się otrząsnąć. Ja zawsze potrzebowałam jakiś większych wyzwań żeby czuć, że żyję. Po prostu się rozleniwiłam, a rozleniwienie przyniosło panikę tam, gdzie jej nigdy nie było. A może była, ale tak długo o niej nie myślałam, tylko brałam się do roboty :) No więc na razie mam plan samotnego spływu, ale chciałabym zrobić dla siebie coś jeszcze w tym czasie, tylko jeszcze nie wiem co :P

14 lipca 2022 , Skomentuj

Czuję się lżej. Może nie jestem jeszcze jakoś bardzo zadowolona ze swojego odżywiania, ale jest jakiś krok w dobrą stronę. Gotuję obiady, staramy się nie korzystać z jedzenia na mieście i przede wszystkim pierwsze postanowienie to odrzucenie słodkich i gazowanych napojów. I chyba to dało mi najwięcej tego uczucia lekkości. Potrafię jeszcze zjeść o trochę za dużo, ale wszystko wyeliminujemy z czasem :) 

23 czerwca 2022 , Komentarze (4)

Wczoraj miałam dzień totalnego rozwalenia. Jestem przed okresem, to na pewno też dodało swoje, ale chciało mi się tylko płakać z bezsilności. Poszłam na spacer, ale każdy krok był totalnym wysiłkiem, jakbym wcale nie chciała na tym spacerze być. I chyba nie chciałam. Wróciłam i płakałam. Ale taki dzień był mi potrzebny, takie wywalenie wszelkich emocji na zewnątrz. Mam nadzieję, że to pierwszy krok do zmian, zamiast ciągłego trwania w życiu, które nie do końca jest 'moje'. Początki będą bolały, a dużo mam tych zmian do przeprowadzenia. I trochę myślę, że samo chudnięcie będzie pewnie bardziej następstwem poukładania reszty życiowych spraw. Czas to wszystko ogarnąć :)

21 czerwca 2022 , Komentarze (4)

Dzisiaj dzień porządków. Tych w mieszkaniu i tych w głowie :)

Wczoraj postanowiłam sobie tylko jedno - porządnie się wyspać bez wyrzutów sumienia. Poszłam spać późno, więc spałam do 12. Po wyspaniu brzuch się trochę spłaszczył, sen jednak zrobił swoje :) I od razu odzyskałam chęci do wprowadzenia nowych nawyków. Nie będzie to szybkie, tylko stopniowe, może po drodze kilka razy się zniechęcę, ale spróbuję wytrwać. Chciałabym stracić 20kg. To dużo, ale nie jakoś bardzo, jest do zrobienia :) To taki poboczny cel. Głównym jest oczywiście sama zmiana nawyków i więcej aktywności :)

Wracamy do zasady: zacznij żyć, a schudniesz, a NIE: schudniesz to zaczniesz żyć!

21 czerwca 2022 , Komentarze (16)

Wróciłam, ale jeszcze nie mam w głowie żadnego planu. Oczywiście przeszkadza mi to jak wyglądam i jak się przez to czuję. 

> zadyszka na schodach

> ból obcierających się o siebie ud

> brzuch - największa zmora, ciągle wyglądający jak piłka

> pocenie się, zwłaszcza teraz latem

> problemy z wrzodami i ogólnie z cerą

> i koszmarny brak pewności siebie

A najgorsze w tym wszystkim jest to, że jest na to wszystko recepta, tylko silnej woli brakuje, a stres się sam nie zaje.

Na razie jestem mocno wykończona długim trwaniem w pracy, która mnie wypluła ze wszystkich sił. Powinien to być odpowiedni czas żeby coś zmienić, a jednak, mimo że zawsze byłam fanką zmian i przeciwniczką rutyny to teraz jakakolwiek zmiana mnie przeraża. Chociaż powrót do tego, co robiłam chyba przeraża mnie bardziej. 

Tak więc, witajcie z powrotem, kolejna próba chudnięcia, mam nadzieję, że już niedługo się zacznie :)

8 lipca 2021 , Komentarze (3)

Woda działa. Jedno proste postanowienie, a inne dobre zasady przyszły do mnie naturalnie. Nie przejadam się, nie jem słodkiego (raz chyba tylko skusiłam), więcej się ruszam i czuję się dobrze. Na razie i tak zostawiam tą jedną "wodzianą" zasadę, bo mam w głowie, że tej jednej nie mogę odpuścić :) I na razie to wystarczy :) Kto wie, może ta jedna zasada właśnie zmieni wszystko bez konieczności "przymusowego" wprowadzania innych :)

30 czerwca 2021 , Komentarze (10)

Tak, kolejny powrót, z tym portalem się chyba nigdy nie rozstanę :) Chciałoby się powiedzieć - jedno z niewielu stałych przyzwyczajeń w moim życiu, mimo wielu rozstań :)

Zaczęłam jakoś przedwczoraj od wody. Chciałam znowu rzucić się na raz w wir odchudzania, ale na szczęście szybko się powstrzymałam. Szybko nie kończy się dobrze. Tak, więc na razie mam tylko jedno proste postanowienie dotyczące napojów - nie pijam żadnych niezdrowych i słodkich, a już absolutnie gazowanych :) Tylko woda, kawa i herbata.

Jedno postanowienie, więc prawie nie obciąża mi głowy tymi "zakazami", a naturalnie pociąga za sobą inne dobre nawyki. Nie wiem kiedy wprowadzę kolejne postanowienia, nie zamierzam robić sobie ram czasowych, na razie dobrze mi z tym jednym. Grunt to słuchać samego siebie i swojego organizmu :)

6 kwietnia 2021 , Komentarze (3)

Jestem z powrotem :) Ostatni czas obfitował głównie zmęczeniem związanym z przebywaniem na kwarantannie w domu, na szczęście bez choroby. Chociaż zrobiłam sobie test na przeciwciała i okazuje się, że kiedyś już to przeszłam, co jak sobie tłumaczę, wyjaśniałoby moje zmęczenie od dłuższego czasu. Teraz powoli wracam do życia, od jutra planuję wdrożyć spacery, bo moja koncentracja jest jeszcze gorsza niż ostatnio (a ostatnio też już mocno na nią narzekałam). I powoli trzeba wrócić też do większych aktywności. Już nie mogę się doczekać :) W ostatnich dniach z zaskoczeniem odkrywam, że robi się wiosna, kiedy ja myślami jeszcze zostałam w zimie :P Już powoli szykuję się na kajak i rower, tylko nadrobię zaległości w pracy, których się znowu trochę nagromadziło. 

25 lutego 2021 , Komentarze (4)

Dalej jestem zadowolona z tego jak się trzymam, czuję się lekko, przyjemnie. Może trochę za mało jem, musiałabym to unormować. Weszło też trochę zamawiania w tym tygodniu, ale najważniejsze, że nie jem za dużo i za słodko, a reszta nowych nawyków wejdzie z czasem. I jestem też zdumiona jaki mi się udaje utrzymać porządek przy kocie, wszystko od razu sprzątamy, zwłaszcza z kuchennych rzeczy, a to niewątpliwie na duży plus do komfortu mieszkania :-) Kot na zmianę śpi i szaleje. Praca na komputerze to przy nim duże wyzwanie, ale z nim jest jakoś tak spokojniej, nie mam czasu na stresowanie się pracą, wyznacza mi też rutynę dnia. Kto by pomyślał, że kot mi pomoże w dobrej organizacji własnego czasu :-)