Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zastój


No i jestem znowu w domu. Weszłam wczoraj i dzisiaj na wagę i pokazała (stety lub niestety) stare, oklepane 70,4 kg. Chociaż nie przytyłam ale to i tak marna pociecha...

Na dodatek jestem chora. Zapalenie krtani. Ciągle tylko dowiaduję się, że znajomi lub bliscy łączą się w pary czy żenią a nawet dzieci mają a ja - nic!
Moim jedynym kontaktem damsko-męskim są na wpół-serio rozmowy z wytatuowanymi cyganami w pociągu, którzy by nawet największą brzydotę podrywali... ;(

Wczoraj wieczór to w ogóle mi się jeść od tego nie chciało. Miałam tylko poczucie, że coś mi się od życia należy. Nie było w domu czekolady, więc zjadłam bułkę z masłem i dżemem. W Poznaniu to bym wyskoczyła po tabliczkę czekolady i pewnie zjadła na raz :( :( :(