Dieta super. Drugi dzień protalu przebiega bez żadnych pokus, bez żadnych uchybień. Nawet śniadanie dziś zjadłam więc krok do przodu :D
Moje dzisiejsze menu:
3 parówki drobiowe
jogurt naturalny duży
pojedyncza pierś z kurczaka
2 korniszony
i pewnie coś na kolację choć jeszcze nie mam koncepcji co
Wczoraj były brzuszki, dziś też będą. Tak samo jak mozolne przedzieranie się przez śnieg. Na więcej nie mam w tej chwili ochoty.
Pod innymi względami dzień był niezbyt dobry. W końcu pokochałam kogoś z całego serca, tak jak zawsze o tym marzyłam i on okazał się totalnym złamasem. Najgorsze jest to, próbuję o nim zapomnieć już od kilku miesięcy i to z bardzo marnym skutkiem. I dziś był jeden z tych bardzo ciężkich dni, gdy się z nim widziałam i rozmawiałam i to spotęgowało tęsknotę do niego. Teraz siedzę i roztrząsam to wszystko zamiast iść dalej. Jak ja marzę o tym, żeby przyszedł do mnie, przytulił, przeprosił, powiedział że żałuje za swoje zachowanie. Ale wiem, że raczej tego nie zrobi i to jeszcze bardziej boli. Na szczęście uporałam się już trochę z zażeraniem swoich smutków więc chociaż wiem, że nie powinnam zawalić przez to diety.
zalamanaa
2 lutego 2010, 22:45Życie nie jest idealne no i niestety czasami tak bywa, jedyne co można zrobić wyciągnąć wnioski a o złym próbować zapomnieć.
majowkaa
2 lutego 2010, 20:20Tak niestety czasem bywa, że wpadamy na pewne osoby w nieodpowiednim czasie i miejscu i nie kończy się to dobrze, bo to nie ten czas... Na pewno przyjdzie taki moment, że spotkasz kogoś, kto będzie właśnie Tobie pisany a Ty będziesz mu pisana też;)