Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wieczór urody



W związku z tym, że dieta idzie ok (choc z głodu ssie mnie niesamowicie w żołądku) w nagrodę postanowiłam sobie zrobic wieczór urody. Wzięłam długi, gorący prysznic, nałożyłam sobie maskę na włosy, zrobiłam peeling. Później nasmarowałam sobie ciało ujędrniającym balsamem, ułożyłam włosy i czuję się tak super duper :) I chyba o to chodzi.

Teraz muszę podnieśc tyłek z fotela i naszykowac sobie ubranie na jutro do pracy i chyba powoli zbierac sie do snu. Tak mi się nie chce wstawac. Ale przecież nie będę spała przed komputerem.

  • collin

    collin

    30 marca 2008, 21:51

    dokladnie o to chodzi... jak cie ssie to najlepiej sie czyms zajac... a soba??? no wlasnie... przyjemne z pozytecznym... pozdrawiam!

  • bluebutterfly6

    bluebutterfly6

    30 marca 2008, 21:40

    człowiek jak nowo narodzony ;)

  • hime

    hime

    30 marca 2008, 21:36

    Taki wieczór urody to coś cuuudownego ;] Wiem, bo jak sama chcę siebie nagrodzić za coś to robię sobie coś takiego, albo jak mam doła to na poprawę humoru robię sobie domowy wieczór spa ;];] Pozdrawiam, życzę dalszych sukcesów (oby tak dalej) Trzymam kciuki ;]