Jakiś kiepski nastrój mnie znów łapie. Jestem totalnie zmęczona i może to dlatego. A tak w ogóle to wyjechałabym gdzieś, zaszyła się w kompletnej głuszy i przesiedziała tam kilka dni.
Dziś dieta aż do kolacji szła super.
śniadanie: serek wiejski, pomidor
lunch: serek wiejski
obiad: mała miseczka chilli z kurczakiem, 1,5 pomidora
kolacja: 1,5 naleśnika, szklanka mleka
Moja dieta miała byc jak najbardziej zbliżona do South Beach jednak jakoś ciężko mi wytrzymac bez węglowodanów. Jednak zero załamki. I tak nie jest źle :)
Idę polegnę przed telewizorem trochę, później szybki prysznic i wcześniej do łóżka. Może po prostu muszę się wyspac.
basqa
14 maja 2008, 19:07nie ma co się załamywac :) ! Zjadłas stosunkowo mało :) zazdroszcze Ci silnej woli. Pozdrawiam!
banalna
14 maja 2008, 19:07zycze dobrego wypoczynku :) powodzenia w dietkowaniu zycze! pozdrawiam :)