Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejna próba// zmiana taktyki



Historia mojego odchudzania to historia upadków, wzlotów, kolejnych upadków... z czego więcej tych upadków jednak było.

Ostatnio odchudzałam się w okresie wrzesień- październik. Schudłam z 78 kg do 75 kg. Na wadze nie wyglądało to imponująco, ale dzięki regularnemu wysiłkowi fizycznemu, głównie chodzeniu na siłownię wyglądałam smukle i czułam się świetnie. A później się zapuściłam na maxa. Teraz ważę 82 kg. Ostatnio tyle ważyłam jakieś 4 lata temu. Nie muszę chyba dodawac, że czuję się kiepsko. I to już nie chodzi o wylewający się brzuch i niemożliwośc zmieszczenia się w żadne spodnie. Głównie chodzi o to, że kompletnie nie mam energii, nic mi się nie chce. Przychodzę do domu z pracy, siadam do komputera, przed telewizor albo zalegam w fotelu z książką i tak spędzam resztę dnia. Nic mi się nie chce, nawet nie chce mi się wyjśc ze znajomymi co już jest bardzo alarmujące. No i jem wszystko co mi się w ręce dostanie, o każdej porze dnia i nocy. Plus to, że jestem ociężała, szybko się męcze i ogólnie jestem bez formy, ale przy obecnym stylu życia to nie ma się chyba co dziwic.

Za 3 tygodnie idę na ślub swojej bliskiej koleżanki ze studiów. Będzie to jednocześnie takie spotkanie po latach z innymi znajomymi z okresu studiów i chciałabym wyglądac, a przede wszystkim czuc się dobrze i przebojowo. Nie chcę chowac się przez całą imprezę po kątach, żeby tylko nikt mnie nie zauważył. Chciałabym ponownie nabrac pewności siebie i poczuc się piękna. Myślę, że zrzucenie nawet kilku kilogramów i powrót do formy bardzo by mi w tym pomógł.

Moim celem nie jest schudnięcie nie wiadomo ile. Nie chcę byc super szczupła bo dojrzałam już do akceptowania swojej sylwetki nawet jeżeli nie jest idealna. Uważam, że gdybym ważyła jakieś 70 kg to by było idealnie. Będzie mnie to kosztowało sporo wysiłku i silnej woli, której nie posiadam, ale postaram się.
W wakacje kończę 27 lat, chciałabym choc raz wkroczyc w nowy rok mojego życia będąc zadowoloną ze swojego wyglądu.

Nie planuję stosowac żadnej super diety, bo z wieloletniego doświadczenia w odchudzeniu wiem, że wystarczy abym zrezygnowała ze słodyczy, z pieczywa i z węglowodanów prostych a będzie dużo lepiej. No i włączam ruch. Postaram się zmotywowac do powrotu na siłownię. Wtorek, środa i piątek. Tak po godzinie cwiczeń. Pogoda też się poprawia więc postaram się spędzac jak najwięcej czasu na dworze, może wyciągnę już rower z garażu.

Myślę, że z moim nowym, bardziej dojrzałym podejściem do zmiany stylu życia będzie mi trochę łatwiej wytrwac w postanowieniu odchudzania. Oby się udało tym razem. Mówią, że nadzieja jest matką głupich ale nie zaszkodzi spróbowac :)

  • cleophee

    cleophee

    29 marca 2009, 21:09

    Masz super podejście, dzięki niemu się uda! Wierzę w Ciebie! Pozdrawiam!