Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
skutki picia wodki


taka jestem jakas wymitoszona, takie to sa skutki picia wodki...bylam wczoraj na imprezie letniej u znajomych w pubie, 4 drinki i z 3 shoty, masakra, dzisiaj suszy jak nie wiem, co. oczywiscie z moja wspolokatorka, po przyjsciu z imprezy musialysmy cos zjesc, ale ja na szczescie zjadlam kanapke z ciemnym chlebem, a wrocilysmy po 5tej nad ranem. dzisiaj z powodu poznego wstania z lozka zjadlam obiad (jajecznica z pomidorem i dwoma jajkami, kanapka z ciemnym chlebem z szynka, serem i salata, i 4 widelce makaronu znajomych na probe), a na kolacje zupa gotowa w 15 minut (chec gotowania mniejsza od zera), ruchu zabardzo nie bylo bo tylko 25 min drogi do biblioteki i z rowerem. mimo, ze suszylo jak nie wiem, nawet uczylam sie 3,5 godziny, najblizszy egzamin mam dopiero w styczniu, ale przedmiot jest dosc trudny, wiec wole zabrac sie wczesniej za nauke. 
w ogole nie wiem sama, faceci sa tacy dziwni. barman w lokalu znajomych zarywal do mnie, ale jak do wszystkich dziewczyn, wiec ok, przymknelam oko na jego propozycja z bycia doswiadczonym facetem, wczoraj zarywal do mojej wspoloktorki i ni stad ni zowad powiedzial: z Prizzy nie probowalem nic. takie to dziwne bylo...bo w ogole nie mialo sensu to stwierdzenie, zarywal do niej, wiec dlaczego wspomnial o mnie...kto wie.