Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
waga paskowa


Jak w tytule :D. wiec moja przerwa przedswiateczna, swiateczna i poswiateczna nie wpynela na wage. Dzis nalozylam ta sukienke, o ktorej pisalam, ze tak z -2 by sie przydalo. tylko, ze jak wtedy ja nakladalam, to bylam po obfitym obiedzie i przed moimi dniami. nie jest zle ;). jeszcze spotkalam moja kumpele z roku, ktora nie widzialam z dwa miesiace i powiedziala, ze schudlam. jeden z plusow bycia krasnalem, kazde pol kg widac ;)

sniadanie: 4 sucharki z dzemem, dwie suszone sliwki, kawa z mlekiem, obiad: indyk grillowany z brokulami i jeszcze jakimis warzywami, tylko, ze nie wygladaly zabardzo dietycznie te warzywa...podwieczorek: jablko, dwie suszone sliwki, kolacja: gulasz z indyka, ciecierzyca, kalafior z sosem beszamelowym

co do ilosci kolacji, wiem, ze sporo wcinam, ale jadam kolacje kolo 19:30-20:00 i jak sie klade kolo tej 24-1wszej to zwyczajnie zaczynam byc glodna, a jak narazie nie mam mozliwosci przestawic sobie por posilkow (jedzenie na stolowce).

a co do tego goscia, no on sie nie odzywa, ja narazie nie, ale mysle, ze jakos napoczatku tyg napisze do niego ot tak ok, przed moim miesiecznym wyjazdem;)