Cotygodniowe ważenie za mną, kolejne pół kilo mnie także na wadze 89,4kg czyli już mniej mnie o ponad 16kg!!!
Pół kilo przez tydzień cieszy mnie tym bardziej, że przecież mamy okres majówki a co za tym idzie grill prawie w co drugi dzień, chociaż niestety prócz 1 i 3 maja wszystko mam robocze. Z nowości w tym tygodniu wyciągnąłem stary rower z piwnicy i 3 maja wybrałem się na małą wycieczkę. Z moich okolic pojechałem w stronę jeziora Żywieckiego (bardzo lubię tamte okolice). Woda i góry naraz czego można chcieć więcej. Później pojechałem do Szczyrku i w sumie nazbierało się 45km. W Szczyrku spotkałem się z Żonką i zrobiliśmy sobie mały spacer, a przy okazji miałem taksówkę do domu.
Wróciłem sobie do domu i zacząłem myśleć że w sumie robię tyle km na rowerku stacjonarnym, że szczerze mówiąc trasa 45km nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Doszedłem do wniosku że do pracy mam przecież około 11km... czemu by nie jeździć rowerem?? W sumie nie znalazłem argumentu czemu nie. Także dziś pojechałem pierwszy raz do pracy rowerem i jestem z siebie bardzo dumny . Co prawda trasę robię dwa razy dłużej niż autem ale muszę przyznać że jestem chyba w życiowej formie.
ola05
5 maja 2018, 09:53Pięknie:-) gratuluję
Amas9
5 maja 2018, 09:19Brawo, świetnie Ci idzie :) Piękny spadek i fajna kondycja :) Pomysł z rowerem super! Tez myślę o zakupie roweru, bo szkoda nie korzystać z takiej pięknej pogody :) Powodzenia w dalszych bojach :) Coraz bliżej do Twojego upragnionego celu! :)
wiolaWRG
5 maja 2018, 09:17Super wynik, gratuluje :)
karmelikowa
5 maja 2018, 09:02Gratuluję i kolejnych spadków życzę :)