Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
plan niewykonany, zastój, a nawet wzrost wagi :)


Miało być do końca kwietnia 70 kg, a niestety jest to co było, a może jest nawet ciut więcej
Dietę trzymam jako tako, ale z ruchem gorzej. Po poprzedniej chorobie wyzdrowiałam, potem wyjechałam służbowo na kilka dni i wróciłam chora na anginę. Więc z racji złego samopoczucia i ogólnego rozbicia musiałam zostać w domu i zdrowieć.
Przed wyjazdem wyszłam tylko raz pobiegać. Teraz też bym chciała, ale zdrowie nie pozwala. Z ćwiczeń zaczęłam robić Mel B od poniedziałku-fajne ćwiczenia. Ale ciężko jest robić cokolwiek jak się jest chorym i osłabionym. Jak tylko wyzdrowieję, to zacznę od nowa przygodę z bieganiem.
Tak więc, podsumowując kwiecień, nic się nie zmieniło przez ten miesiąc
Do końca maja to już musi być te 70 kg.


Ja mam 35% tłuszczu, więc wyglądam coś jak pani z obrazka nr 6, a chcę wyglądać jak pani z 20% z 3-go obrazka.


  • magdade

    magdade

    6 maja 2013, 14:05

    nie jest łatwe wzięcie się za siebie.. ja też wiele miesięcy obiecywałam sobie, że ujrzę 6 z przodu, eh.. trzymam kciuki za spadek Twojej wagi :)))