Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powolutku...


Minął tydzień od nowych postanowień. Nie było aż tak ciężko jak przypuszczałam. Wypracowałam sobie kilka nowych sposobów, które ułatwiły mi przeżycie tego tygodnia:

- za każdym razem, kiedy myślałam, że nie dam rady i chciałam się na coś rzucić, zmuszałam się do wyobrażania sobie, że jestem na plaży. To pomagało :)

- starałam się nie jeść po 18, a głód zapijać wodą. Dwa razy nie wyszło, bo byłam serio bardzo głodna.

- każdy moment, kiedy "coś za mną chodziło" zapijałam wodą

- chęć na przekąskę zwalczałam biorąc się za porządki

Dzisiaj na wadze kilogram mniej i po kilka cm mniej w brzuchu, biodrach i udach. Liczyłam na 2 kg, ale cieszę się z tego, co mam. I walczę dalej :)

  • maladzeni

    maladzeni

    10 kwietnia 2019, 12:44

    Naprawdę nie ma sensu niejedzenie po 18. Jedz kolacje, będziesz chudnąc. Na głodny żołądek cały wieczór nie da się ogarniać rzeczywistości :-) a co dopiero rano, kiedy ssie w brzuchu.

  • snowflake_88

    snowflake_88

    7 kwietnia 2019, 09:03

    Po co frustrować się głodem skoro można być na dobrze zblilansowanej diecie, na której nie jest się głodnym i z powodzeniem chudnąć? ;) Podejrzewam że ten drugi sposób będzie efektywniejszy, trwalszy i możliwy do utrzymania przez dłuższy czas.

  • eszaa

    eszaa

    6 kwietnia 2019, 12:26

    chodzisz spac o 20stej? bo jesli nie, nie widze sensu nie jedzenia po 18stej,zwłaszcza, ze nie wytrzymałas i jednak cos zjadłas. Kolacje mozna smiało jeśc , a nawet wskazane, tylko lekką i dwie, trzy godziny przed snem