Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
najpierw szczęście potem sukces nie na odwrót czy
jakoś tak...


Jutro dwa lata odkąd G nie pali!! eh muszę wymyślić jakąś niespodziankę dla niego, a kompletnie nie mam pomysłu, na dodatek jest teraz chory więc wyjście gdzieś odpada. Swoją droga podziwiam go, przecież rzucić palenie jest cholernie ciężko.. ma chłopak silną wolę. A ja co?! Pomyśleć że przez te dwa lata dawno mogłam schudnąć wystarczyłoby trochę samozaparcia, motywacji sama nie wiem czego, a była bym teraz szczypiorkiem! Czas ucieka. Mijają mi te dni tak bezsensownie. Czuję że się nie rozwijam, nie mam na siebie pomysłu:/
Jakoś mnie to wszystko już nie bawi nie umiem znaleźć szczęścia..a tak to już w życiu jest, że najpierw trza odnaleźć w sobie szczęście, a jak się to zrobi to sukces sam się przyplącze.


śniadanie:                                                                                                                      
-jajko na miękko
-2 kromki razowca z twarożkiem i pomidorem
przekąska:                                                                                                                     
- sok z grejpfruta
obiad: pycha!                                                                                                                 
- 2 tortille żytnie
- tuńczyk, kukurydza, cebulka, sałata lodowa, sos jogurtowy, ketchup
podwieczorek:                                                                                                               
-sok z grejpfruta
kolacja: