Wyrzuty sumienia zmusiły mnie do ćwiczeń... Czego to ja dziś nie jadłam.. same niezdrowe pyszności.. 3 piwka i mnóstwo słodkości.
Spotkałam się z długo nie widzianą bardzo dobrą kumpelą, gadałyśmy bite 10 godzin i się nie nagadałyśmy.. ciągle mi mało.. Ogólnie fajny dzień:)
Poza tym strasznie mam sobie za złe że niszczę wszystko to nad czym tak długo ciężko pracowałam.. 5 dni wystarczyło żeby 2 miesiące poszły się (że tak dosadnie powiem) dupić!
Zastanawiam się nad Dietą Kopenhaską.. po części wiem że to głupota..
ale szybka utrata kilogramów kusi..a zostało mi do wyjazdu akurat takie
dwa tygodnie... Myślałam, że sobie pięknie schudnę nakupię cudnych
ciuszków i będzie ogólnie cacy, a wyszło jak zwykle..
Czemu ten schemat się ciągle powtarza.. 2 lata temu to samo, schudłam przed wakacjami, ale na same wakacje byłam już z powrotem gruba.. <ściana>
Niech mnie ktoś przywoła do porządku bo sama już nie daję rady!! Plis!
MagdalenaMeg
5 kwietnia 2013, 09:48Dasz Radę - Nie poddawaj się:-) Dieta Kopenhadzka - odradzam Lepiej dążyć do celu małymi kroczkami;-) Może jakas dieta 3dniowa, 2 dniowa oczyszczająca:-) Ja na takiej wytrzymałam 1 dzień i odpadłam;-) xD
Kora1986
5 kwietnia 2013, 09:22powiem Ci, ze ja też miałam takie myśli, ze przejdę np na 1000 kcal, żeby odrobić straty, ale na szczęście się opamiętałam!! To nie jest wyjście, bo nie dość, ze organizm zwolni metabolizm to na dodatek cokolwiek potem zjem to organizm będzie magazynował, nie wspominając o innych możliwych skutkach zmniejszonej podaży kalorii. Przemyśl to jeszcze. Wg mnie nie warto! Nie pierwsze i nie ostatnie wakacje przed Tobą!