Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jedna jaskółka nie czyni wiosny? Jedno obżarstwo-
i efekt żałosny :-((


Postanowiłem, że będę kontolował wagę wyłącznie raz w tygodniu w niedzielę rankiem. Ogólnie od chwili założenia profilu na Vitalii, czyli od 29 czerwca 2018 r, regularnie po malutku waga idzie w dół:). Ale... Przez cały tydzień w miarę rozsądnie się odżywiałem, nie aż tak wiele śmieciowego żarcia(hamburger)(tort)(hotdog)(lody)(donut), sporo warzyw i owoców(owoce), dużo wody. Wczoraj wieczorem przytrafiło mi się małe rodzinne posiedzenie z bimberkiem w roli głównej(alkohol). Skończyliśmy przed trzecią nad rankiem(martwy), pochłonęło się to i owo do przekąszenia i przepicia(kurczak)(kurczak)(kurczak)(kurczak)(kurczak)... I oczywiście wchodząc na wagę dziś rano zobaczyłem na wyświetlaczu kilo więcej niż tydzień temu: 111,20 kg(szloch). Nie może być! Postanowiłem popełnić małe głupstwo:?. Akutat dziś upał nie wisiał w powietrzu, nawet zaczeło lekko padać(deszcz). Wybiła dziewiąta, nic jeszcze nie miałem w gębie, nawet kropli wody. A że mam problem z nadpotliwością i uwielbiam ostatnio rowerowe wypady poza miasto(puchar) (od 8 lipca realizuję na vitalii z niezłym skutkiem wyzwanie: 2018 km na rowerze w 2018 roku)- zacząłem pedałować i w efekcie po 42 kilometrach wypociłem 2,1 kg po ponad dwugodzinnej jeździe. Tak więc mogłem wpisać na Vitalii kolejny spadek wagi. Obecnie 109,1 kg. Jest nieźle:D. Od 29 czerwca minus pięć i dziewięć kilo w dół. Mam małą motywację- za 6 tygodni wesele i muszę wbić się w garnitur zakupiony w maju zeszłego roku - miałem wtedy 103 kg (ale się spasłem przez rok!!!;(). Jestem dobrej myśli. Jakieś 4 kilo da radę jeszcze zbić do wesela.
A po wczorajszym obżarstwie - pijaństwie nauczka: będę ważył się zawsze w piątek rankiem. Pozdrawiam serdecznie

  • Snakey

    Snakey

    12 sierpnia 2018, 22:02

    Ooo, to ja też dołączę do tego wyzwania rowerowego :) Prawie połowa sierpnia to trochę późno na 2018km, ale zrobię co w mojej mocy :)

    • rafal11235

      rafal11235

      12 sierpnia 2018, 22:11

      Niech moc będzie z Tobą! Ja dołączyłem do tej grupy w licpu i od 8 lipca mam ponad 1000 km Od kiedy zamontowałem licznik jeżdżę jak szalony. Do pracy w obie strony jeżdżę i to już dziennie nabija mi 10 km Postaram się pedałować także zimą Pozdrawiam

    • Snakey

      Snakey

      12 sierpnia 2018, 22:18

      No ja mam tylko stacjonarny, ale nie na babciny rozruch, tylko spinningowy, ale i tak wydaje mi się, że mój licznik trochę przekłamuje w porównaniu do tego, co kiedyś robiłam w terenie. No ale nie będę zawyżać wyniku według mojego wydawania się, tylko będę wpisywała to, co się wyświetla.

  • Grubassska87

    Grubassska87

    12 sierpnia 2018, 21:25

    Małe głupstwa to pikuś :) Ważne żeby dążyć do celu nawet jeśli waga czasami pokaże więcej niż było do tej pory ;)

  • Wiosna122

    Wiosna122

    12 sierpnia 2018, 14:35

    6 kg przez 6 tyg z twoją wagą to powinna być pestka! Powodzenia ;)

    • rafal11235

      rafal11235

      12 sierpnia 2018, 22:15

      Dzięki Ja nie jestem aż tak wielkim optymistą 6 kg to łatwo w moim przypadku ale utyć. Zrzucić i utrzymać to już nie aż tak łatwa sztuka

  • Naciowa

    Naciowa

    6 sierpnia 2018, 17:03

    Rower to najlepszy i najprzyjemniejszy sposób na zrzucenie wagi. Powodzenia! :) i dziękuję za zaproszenie :)

  • martiniss!

    martiniss!

    5 sierpnia 2018, 19:24

    Najlepsze rozwiązanie na kiepski dzień to zacząć kolejny z determinacją :) wyznaczyłeś sobie cel i widać nie zamierzasz robić przystanków :) miłego wieczoru

  • tibitha

    tibitha

    5 sierpnia 2018, 18:00

    To, że waga Ci wzrosła to nie tylko efekt zjedzenia nadprogramowego jedzenia, ale też małej dawki snu. Sen jest bardzo ważny, a szczególnie przy odchudzaniu. Minimum to 6 h, chociaż zależy to też od indywidualnych uwarunkowań. Moje minimum to 6h,ale najlepiej się czuję po 7,5 h snu. Przy takiej pogodzie uważaj na siebie podczas długich treningów (warto robić sobie przerwy), bo może się skończyć omdleniem, a w czasie jazdy na rowerze to nie jest zbyt bezpieczne. Pozdrawiam serdecznie i życzę kolejnych spadków. A w garnitur jeśli będziesz konsekwentny na pewno się wbijesz, a nawet może być za luźny. 6 tygodni to sporo czasu. Trzymam kciuki, powodzenia :)